Cześć Kochani! Trzeba przyznać, że w tym roku oprócz fantastycznej, słonecznej pogody to wolne dni na majówkę zgrały się wręcz idealnie! Dlatego nie mogłam się powstrzymać i wzięłam 3 dni urlopu, co przełożyło się na 9 dni wolnego pod rząd! Jak widzicie po tytule tego wpisu był to rocznicowy wyjazd, choć nie tylko. Poza świętowaniem 8 rocznicy naszego związku, odpoczywaliśmy oraz zorganizowaliśmy niespodziankę dla mamy mojego męża, z okazji jej 50-tych urodzin. Nie zabrakło zaskoczenia, uśmiechu i łez szczęścia. Dodatkowo, jak mogliście też zauważyć blog przeszedł małą zmianę w postaci nowego nagłówka, zdjęcia oraz favicony. A wszystko to na szykujący się w przyszłym roku 10. jubileusz powstania bloga. Jeszcze trochę zmian się szykuję, dlatego przez jakiś czas rozwijane menu nie będzie dostępne. Bez zbędnego gadania, zapraszam Was dzisiaj na mini relacje z naszego dwudniowego pobytu w Poznaniu!
Zacznijmy może od hotelu. Bardzo nam zależało, aby znajdował się on na Starym Mieście, ponieważ mieliśmy plan głównie pochodzić po rynku i po znajdujących się na nim knajpach. Nasz wybór padł na Sleep in Hostel & Apartments Stare Miasto, gdzie klasycznie wzięliśmy pokój z jednym podwójnym łóżkiem oraz prywatną łazienką. Zarezerwowaliśmy go TUTAJ, a cena za jedną noc (przypominam, że to majówka) wynosiła 225 złotych, co za tak ładny obiekt noclegowy, w takiej lokalizacji i w tak gorącym terminie to uważam, że wyszedł naprawdę tanio. Zdjęcia nie zrobiłam, więc poniżej przedstawiam Wam fotografie z portalu Booking. Jeśli chodzi o sprawę parkingu to jak się zapewne domyślacie, na rynku nie zaparkowaliśmy, a hostel swojego nie posiadał. Dostaliśmy natomiast namiary na parking podziemny dosłownie 2 minuty spacerem od obiektu noclegowego. Za 24 godziny postoju w Interparking na Placu Wolności zapłaciliśmy jedynie 35 złotych.
Teraz główny temat, dla którego między innymi przyjechaliśmy, czyli jedzenie! W dniu rocznicy nie mogło zabraknąć zjedzenia obiadu w restauracyjnym ogródku na Starym Mieście oraz wieczornego chodzenia po knajpach. Następnego dnia, udało się trafić do kolejnych dwóch bardzo smacznych restauracji, w dodatku z poznańskim jedzeniem na czym nam zależało. Poniżej możecie zobaczyć, gdzie byliśmy, co kupiliśmy i za ile.
►Restauracja Dubrovnik (Stary Rynek 63, 61-772 Poznań) - restauracja klimatyczna, znajdująca się na Starym Mieście. Ceny dosyć wysokie, jedzenie dobre, ładnie podane, ale niestety nie do końca się najadłam. Zamówiliśmy doradę z masełkiem i pieczarkami, łososia ze szpinakiem oraz piwo Książęce IPA i drinka Cosmopolitan. Zapłaciliśmy 188,80 złotych.
►Club Havana & Restaurant (Stary Rynek 64/65, 61-772 Poznań) - na obecny moment z restauracją ma to niewiele wspólnego, ponieważ obiekt jeszcze nie posiada kuchni. Ale i tak było miło i posiedzieliśmy z drinkami przy kubańskiej muzyce na żywo. Zamówiliśmy piwo Książęce IPA oraz Whisky Sour. Zapłaciliśmy 48,00 złotych.
►Kura Warzyw Gemuse Kebap (Wrocławska 20, 61-838 Poznań) - może mało romantycznie, ale kebab również pojawił się na naszej liście podczas tego wyjazdu. Składniki świeże i naprawdę dobre, choć za taką cenę to kebab nie był zbyt duży... Za to bardzo mogę polecić frytki - domowe, w pysznej przyprawie, mniam! Zamówiliśmy zestaw: kebab lawasz, frytki oraz lemoniada. Zapłaciliśmy 55,00 złotych.
►tu i teraz bistro & cocktail (Stary Rynek 60, 61-772 Poznań) - pogoda była tak piękna, że musieliśmy zjeść śniadanie na dworze i tak też zrobiliśmy! Trafiliśmy właśnie do tego bistro, gdzie udało nam się posmakować przepysznego jedzenia, w dodatku z akcentem poznańskim. Zamówiliśmy dwie szakszuki po poznańsku, kawę czarną oraz cytrynową lemoniadę. Zapłaciliśmy 89,00 złotych.
►Hyćka Restauracja (rynek Śródecki 17, 61-126 Poznań) - przypadkowo spacerując po mieście, trafiliśmy do naprawdę klimatycznej dzielnicy Śródka, gdzie właśnie znajduje się ta restauracja, oferująca kuchnię wielkopolską. Zamówiliśmy zupę dnia (szparagowa), szarlotkę z lodami, kawę czarną oraz kieliszek białego wina. Zapłaciliśmy 74,00 złote.
Oprócz jedzenia udało nam się również odwiedzić Nowe Zoo w Poznaniu, gdzie w dzień majowy za dwie osoby dorosłe zapłaciliśmy 120 złotych. Ładne zoo, choć nie ukrywam, że spodziewałam się czegoś więcej. Parę ekspozycji było niedostępnych i bardzo rzucała się w oczy ilość punktów gastronomicznych... Za to wybiegi bardzo mi się podobały. Dodatkowo wzięłam udział w akcji Odkrywca Zdobywca i pobawiłam się w zbieranie pieczątek. Muszę przyznać, że było to ciekawe urozmaicenie naszego pobytu w zoo. Wybraliśmy się również na spacer po Starym Rynku i okolicach. Zobaczyliśmy Zamek Cesarski, Teatr Wielki oraz Park Mickiewicza i Ogród Zamkowy im. Ofiar Katynia i Sybiru. Oprócz tego wybraliśmy się również nad Wartę i do dzielnicy Śródka. Oczywiście, nie mogło zabraknąć koziołków poznańskich, które o 12.00 wychodzą z wieży poznańskiego ratusza.
*Źródło zdjęć: Booking.com, zdjęcia autorskie*
Byliście kiedyś w Poznaniu?
Co robiliście w majówkę?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
CYTAT TYGODNIA
„Zwiedzaj świat. To lepsze niż najpiękniejszy sen”
Ray Bradbury
Ściskam Was mocno,
Adrasteja