Witajcie! Dopiero, co witaliśmy Nowy Rok, a za chwilę już żegnamy się z pierwszym miesiącem... Nie zmienia to faktu, że bardzo chciałam napisać to podsumowanie, więc o to jest! Kiedyś myślałam, że nie ma sensu tworzenia postów, gdzie na innych blogach jest to samo. ALE! Przecież każde podsumowanie jest inne. Nie ma dwóch takich samych. Zresztą. Tyczy to się każdego tematu. Ludzie mają różne poglądy. A gdybyśmy mieli unikać treści, o których ktoś kiedyś wspominał to tak naprawdę nie byłoby blogosfery. Nie przedłużając już, zapraszam do podsumowania mojego 2019 roku!
EGZAMIN ZAWODOWY I STUDNIÓWKA
Pierwszy miesiąc nowego roku rozpoczęłam od egzaminu zawodowego T.14 oraz studniówki. Wyniki egzaminu były dla mnie niesamowicie zadowalające. Kojarzę, że w jednym z wpisów wspominałam o dokładnej punktacji, którą udało mi się uzyskać. Co do studniówki... Był to niesamowity wieczór! Pełen radości, śmiechów i tańców. Uważam, że nawet, jeśli nie za bardzo lubicie się ze swoją klasą to warto pójść, chociażby dla siebie, dla swoich wspomnień. My również nie byliśmy zbyt zgraną klasą, ale tego wieczoru zapomnieliśmy o wszelkich nieporozumieniach... Jeśli chcecie zobaczyć więcej zdjęć to zapraszam
TUTAJ.
WARSZAWA I KONCERT BASTILLE
Dopiero, co planowałam... Dopiero, co odliczałam dni... Dopiero, co czekałam w kolejce... A to wszystko już minęło. Zeszłoroczne ferie spędziłam z moim ukochanym w Warszawie. Początkowo miał być to krótki wypad na koncert Bastille. Jednak postanowiliśmy zostać troszeczkę dłużej i pozwiedzać. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam podróżować. Z roku na rok, co raz bardziej się w tym uświadamiam. Oprócz tego byłam niesamowicie dumna z postu, który napisałam z tego wyjazdu. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam
TUTAJ. Co do koncertu to chyba nie muszę dużo mówić. Wspaniale było kolejny raz zobaczyć chłopaków na żywo i bawić się razem z nimi!
KONIEC SZKOŁY
2019 rok wiązał się z końcem mojej edukacji. Cztery lata w technikum minęły mi tak szybko... Pamiętam stres związany z wyborem kierunku... Bałam się, że nie odnajdę się w nowej sytuacji. Przedmioty zawodowe okażą się zbyt trudne, a atmosfera będzie kiepska... Na szczęście moje obawy nie sprawdziły się. Lekcje były przyjemne, a ja odkryłam w sobie pasję. W dodatku trzecią i czwartą klasę udało mi się ukończyć z wyróżnieniem, czego kompletnie się nie spodziewałam!
ZDANA MATURA
Koniec szkoły średniej wiążę się również z przystąpieniem do egzaminu dojrzałości, czyli matury. Powiem Wam, że chyba nigdy nie byłam tak zestresowana jak wtedy. Myślałam nawet o zrezygnowaniu... Paraliżowała mnie myśl o egzaminie ustnym. Jednak czekając na wejście do sali, uświadomiłam sobie, że pisemną również jestem przerażona. Zaczęły mi się rozmazywać literki, oblewała mnie fala potu, czułam suchość w gardle... A potem czekanie dwa miesiące na wyniki. Na szczęście się udało i mogłam zapomnieć o tym okropnym dla mnie przeżyciu!
ZARĘCZYNY
Po stresie związanym z maturą przyszedł czas na zasłużone, najdłuższe wakacje w moim życiu. Skoro wakacje to musiał być jakiś wyjazd! Rozmawiając z moim ukochanym o tym, gdzie chciałby wyjechać - usłyszałam: "góry, morze, jezioro, miasto, wieś, byle nie za granicę". Wiadomo, wyjazd za granicę bywa kosztowy. Jednak do głowy wpadł mi pewien pomysł - SZWECJA! Skoro Gdynia to miasto portowe to czemu by tak nie wykorzystać transportu wodnego i nie udać się chociażby na jeden dzień do naszych prawie sąsiadów. No i udało się. Wyruszyliśmy w rejs... A na promie zostałam poproszona o spędzenie z moim ukochanym reszty życia! Uwierzycie, że w tym miesiącu minęło pół roku od tego wydarzenia? A dopiero, co pisałam Wam o tym
TUTAJ i
TUTAJ.
ŚCIĘCIE WŁOSÓW
Skoro zostałam narzeczoną to chciałam wprowadzić do życia pewne zmiany, związane z moim wyglądem. Długie włosy od zawsze były moim marzeniem, wiele lat próbowałam doprowadzić je do odpowiedniej długości. Jednak były zniszczone... Oraz zaczęły mnie jakoś denerwować. Dlatego z włosów do pasa zostało niewiele, a dziś można zobaczyć mnie w kłaczkach do ramion, w których naprawdę dobrze się czuję.
SESJA ZDJĘCIOWA
Kolejna miła rzecz, która spotkała mnie w wakacje to profesjonalna sesja zdjęciowa z
Katie Moon! Była to niezwykle spontaniczna decyzja. Sesja trwała niecałe 30 minut ze względu na nasz i Kasi napięty grafik. Jednak efekty - bardzo mnie zadowalają! Jeśli jesteście ciekawi, co razem udało Nam się stworzyć to zapraszam
TUTAJ po więcej zdjęć.
NIEZAPOMNIANE WAKACJE
Większość moich dobrych wspomnień z zeszłego roku jest związana z wakacjami. Zaręczyny, pobyt w Szwecji, ścięcie włosów, sesja zdjęciowa - te wszystkie wydarzenia miały miejsce właśnie w tym okresie! Oprócz tego udało mi się odwiedzić Ustkę i Dolinę Charlotty. Miałam również przyjemność uczestniczyć w wielu wydarzeniach. Jeśli jesteście ciekawi mojego pobytu w Szwecji to zapraszam
TUTAJ, a jeśli macie ochotę zobaczyć więcej zdjęć z wakacji to
TUTAJ.
NOWA PRACA
Ostatnim ważnym dla mnie punktem jest podjęcie pracy w sklepie zoologicznym. Nigdy nie sądziłam, że to właśnie tutaj będę spędzać swoje najbliższe dni. Nie ukrywam, mocno stresowała mnie rozmowa oraz pierwszy dzień, jednak niepotrzebnie! Atmosfera jest na ogół bardzo dobra. Dopiero ostatnio zaczęły się rodzić niepotrzebne konflikty, które mam nadzieję, że wkrótce zostaną zażegnane. Zresztą. Na sklepie jest dwanaście osób, każdy z Nas jest inny i logiczny był fakt, że nie wszyscy z wszystkimi będą się dogadywać. Mimo to, piękny jest fakt, że łączy Nas to samo - bezwarunkowa miłość do zwierząt. Oprócz tego, wiele się nauczyłam. Jestem bardziej pewna siebie, zdobyłam wiedzę oraz uświadomiłam sobie jak bardzo jest to odpowiedzialna praca.
Podsumowując ten rok był dla mnie jednym, wielkim egzaminem dojrzałości. Wielu rzeczy się bałam, jednak niepotrzebnie. Myślę, że w tym przyszedł czas na uwierzenie w siebie i swoje możliwości, ponieważ szykuję się wiele zmian. Przeprowadzka, awans... Oprócz takich dorosłych spraw nie chciałabym zapominać o swoich pasjach. Planuję wrócić do rysowania oraz zwiedzać tyle, na ile jest to możliwe. Mam ochotę spróbować również czegoś innego, nowego. Może zamiast standardowego hotelu wybrać namiot lub
domek holenderski całoroczny? Albo kiedyś kupić swój własny, daleko za miastem. Jeździć do niego w wolne weekendy. Odpoczywać, poddawać się chwili refleksji. A może ktoś z Was posiada taki domek i opowie mi o nim coś więcej? Czy warto zainwestować? Wiem, że niektórzy nawet lubią mieszkać w takich przez cały rok, bo zakochują się w prostocie takiego domku...
Nie przedłużając już, czekam na Wasze przemyślenia w tym temacie!
*Zdjęcia autorskie*
Jaki był Wasz 2019 rok?
Co wspominacie najlepiej?
Koniecznie dajcie znać!
Jeśli macie ochotę to wpadnijcie na mojego
Instagrama.
Ściskam mocno,
Adrasteja