piątek, 4 grudnia 2020

CZERWONE WIERCHY | CO MNIE W NICH URZEKŁO?

Witajcie Kochani w grudniu! Nie mogę uwierzyć, że zaraz koniec roku... Przecież dopiero, co wszyscy świętowaliśmy jego rozpoczęcie. Nie mam pojęcia, kiedy to zleciało... Ale działo się naprawdę wiele. Tyle szalonych wspomnień, wyjazdów i zmian. Również pełno strachu związanego z pandemią i wszystkiego, co z nią związane - zdrowiem, możliwością utraty pracy, ograniczeniami... Liczę na to, że przyszły rok będzie o wiele bardziej pozytywny.

U wielu z Was czuć już pierwsze oznaki zimy i widać za oknami biały puch. Natomiast u mnie śnieg jeszcze nie zagościł... Choć nie ukrywam, że mam małą nadzieję, że pojawi się on za trzy tygodnie, na święta. No właśnie, święta... Macie już gotowe prezenty? O dziwo, ja kompletnie nie jestem w tym roku przygotowana! Muszę koniecznie wybrać się w weekend na małe zakupy, więc z przyjemnością poczytam, co Wy macie kupione dla swoich bliskich!

Może i zaraz powitamy zimę, jednak nie zmienia to faktu, że uwielbiam wracać wspomnieniami do letnich dni, dlatego pozwólcie, że dziś znowu pokażę Wam cudowne widoki z gór! Tym razem nie będzie to typowy opis szlaków, ponieważ nie udało nam się przejść całej trasy ze względu na ograniczony czas. Natomiast, jeśli w najbliższych latach będę miała okazję znowu wybrać się w Tatry, to na pewno nie odpuszczę sobie Czerwonych Wierchów, o których będziemy dzisiaj rozmawiać!

Czerwone Wierchy to masyw górski na granicy polsko-słowackiej znajdujący się w Tatrach Zachodnich, położony w obrębie Tatrzańskiego Parku Narodowego, nad trzema dolinami: Doliną Cichą, Doliną Kościeliską i Doliną Bystrej. Masyw ten składa się z czterech szczytów: Ciemniaka (2096 m n.p.m.), Krzesanicy (2122 m n.p.m.), Małołączniaka (2096 m n.p.m.) oraz Kopy Kondrackiej (2005 m n.p.m.).

Nie ukrywam, że tego masywu górskiego w ogóle nie mieliśmy w planach! Wyszyło to bardzo spontanicznie. Po pierwszym, intensywnym dniu, który spędziliśmy na Giewoncie (możecie o nim przeczytać TUTAJ) oraz Nosalu mieliśmy w planach mały odpoczynek, czyli spacer Doliną Kościeliską. Z miejscowości Poronin, w której nocowaliśmy, udaliśmy się samochodem do Kościeliska, czyli wsi znajdującej się niedaleko Zakopanego. Po drodze można było znaleźć naprawdę sporo parkingów, których ceny wahały się w granicy 15-30 zł za dobę.

Kiry (927 m n.p.m.) to właśnie tutaj rozpoczynamy trasę po Dolinie Kościeliskiej, lecz najpierw musimy uiścić opłatę w kasie Tatrzańskiego Parku Narodowego (o cenach pisałam TUTAJ). Po zapłaceniu, wita nas bardzo przyjemna, szersza ścieżka, gdzie można głównie spotkać spacerujące rodziny, owce z pasterzami oraz dorożki. Po około 20 minutach pieszej drogi spotykamy rozwidlenie na czerwony szlak kierujący na Czerwone Wierchy oraz drugi prowadzący do Schroniska PTTK na Hali Ornak. Właśnie w tym momencie padła u Nas decyzja o wybraniu się na ten masyw górski.

Muszę przyznać, że trasa zapowiadała się bardzo przyjemnie. Lekkie wzniesienia i piękne górskie widoki! W sam raz dla początkujących turystów. Oprócz tego, po drodze można było spocząć na pięknej, kwiecistej polanie oraz skosztować leśnych malin. Niestety, kiedy zbliżaliśmy się do Chudej Turni zaczęło strasznie wiać! A żywioł był naprawdę silny... Co parę sekund musiałam kucać, aby nie zdmuchnęło mnie nad przepaści. Straciliśmy przez to naprawdę sporą część czasu, jednak bezpieczeństwo przede wszystkim!

Nasz spontaniczny wybór tego szlaku, silny wiatr oraz późny wypad z bazy noclegowej spowodowały, że zdążyliśmy tylko wejść na Ciemniaka oraz Krzesanicę. Na resztę nie starczyłoby nam czasu i wracalibyśmy po ciemku, a tego woleliśmy uniknąć. Jednak bardzo miło wspominam wyprawę na ten masyw górski. Czerwone Wierchy są naprawdę przepiękne i oferują cudowne widoki zarówno po stronie polskiej jak i słowackiej. Po za tym, ciekawostką jest fakt, że jesienną porą roku, naprawdę posiadają czerwono-pomarańczowe barwy!

*Zdjęcia autorskie*

Byliście kiedyś w górach?
Mieliście okazje być na Czerwonych Wierchach?
A może macie w planach?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!


Kochani, gorąco zachęcam do udziału w Advent Blog Calendar stworzonego przez Ayunę!
Szczegóły akcji znajdziecie TUTAJ.

Zapraszam Was również na mojego Instagrama
gdzie możecie mnie poznać od strony prywatnej.

Ściskam Was mocno,
Adrasteja

39 komentarzy:

  1. Ja też nie mogę uwierzyć, że zaraz koniec roku i szczerze mówiąc przeraża mnie to! :D Po prezenty jadę w przyszłym tygodniu bo póki co bardzo słabo z moimi prezentami :D Super fotki, aż zatęskniłam za latem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja cieszę się, że ten rok już się kończy i mam nadzieję, że przyszły będzie chociaż trochę lepszy. Prezenty już kupione, czekają na swój czas. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chcę w góry! :D Super widoki

    OdpowiedzUsuń
  4. What a view!Great post dear!
    beautyqueen000.blogspot.rs

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia i piękne widoki! Aż mam ochotę wybrać się w góry :)

    zofia-adam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Też liczę na to że przyszły rok będzie mimo wszystko bardziej pozytywny plus sama też nie ma jeszcze prezentów dla nikogo haha. Widoki przecudowne w tym roku byłam nad morzem , ale w przyszłe wakacje koniecznie muszę jechać w góry :D
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie spontaniczne wyjazdy są najlepsze, wiem co mówię :D Też kocham wracać zdjęciami do wspomnień- zwłaszcza tych, które oczywiście wspominam z sentymentem. Sama kocham góry i gdy tylko mam okazję, jeżdżę w Bieszczady. W tym roku dla swoich rodziców kupiłam piżamki w Pepco i byli naprawdę zachwyceni. Takie swiąteczne- mamie czerwona koszulę, a tacie zieloną górę i biały dół. No sztosik! Widoki cudne- na Czerwonych Wierchach jednak JESZCZE nie byłam :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Też nie wierzę, że to już prawie koniec roku *.* Dopiero było powitanie 2020, a niedługo będziemy go już żegnać. Dla mnie ten rok błyskawicznie przeminął. Prezenty dla bliskich mam już zapakowane :D
    W tym roku postawiłam na obrazy i kubki xD W górach nigdy nie byłam, ale widoki robią wrażenie :D
    Chętnie wybrałabym się na Czerwone Wierchy :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. What a beautiful place! Hoping next year, we could travel safely and confidently like we used to :)


    Saw your blog and thought if you would like to follow each other? Follow me and I'll follow back asap. Let me know what you think. I'd love to hear something from you! :)
    www.cielofernando.com
    FACEBOOK | INSTAGRAM

    OdpowiedzUsuń
  10. Mogłabym przysiąc, że to Alpy. Wyglądają dokładnie tak samo.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. The place looks incredible! Such breath-taking views! Amazing photos!
    xoxo
    Lovely
    www.mynameislovely.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Czerwone Wierchy były w naszych planach w tamtym roku, podczas ostatniego dnia pobytu w Tatrach, jednak dzień wcześniej zapowiadali burze, więc zrezygnowaliśmy.
    Przepiękne zdjęcia, strasznie tęsknię za górami:)
    Prezenty już mam z głowy (zwykle bardziej obchodzimy mikołajki, a pod choinkę dajemy sobie jakieś drobiazgi;)
    Mam nadzieję, że 2021 będzie lepszy, bo te obostrzenia i lockdown już nieźle dały mi w kość:/
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Woow, ale piękne widoki :) Mam nadzieję, że w przyszłym roku też im się uda wybrać w góry!

    Pozdrawiamy ❤
    www.twinslife.pl (klik)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależ widoki. Brawo za racjonalne podejście. To są wysokie góry i trzeba patrzeć na nie jako na groźne. Lepiej nie ryzykować nocnego zejścia do dolin...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki…ech. Byle do Świąt;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super krajobrazy! Chętnie bym też gdzieś pojechała na trochę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowne fotki! W góry jeżdżę co roku. W październiku w planach zdobyć czerwone wierchy, niestety pogoda pokrzyżowała mi plany. :( Na szczęście udało mi się odwiedzić Morskie oko, Czarny Staw gąsienicowy i jeszcze kilka innych miejscówek! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Góry to mój żywioł, chciałabym moc znowu się tam wybrać. Nic mnie tak nie uspokaja jak widok gór :)
    Czerwone Wierchy mnie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Hey dear! Loved your post and allready followed your blog, i want invite you to visit and follow my blog back <3

    www.pimentamaisdoce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. jasne, że byłam w górach ;) tm akurat nie, ale bardzo bliziutko :D Chciałabym pojechać w zimę, ale no jest jak jest i dopiero dotrę tam pewnie za pół roku/rok, ale nic straconego, co nie? :D
    ślicznie tam, wrzosy są cudne!

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne widoki, dawno nie byłam w górach choć uwielbiam. :(

    OdpowiedzUsuń
  21. W zeszłym roku byłam w Tatrach Zachodnich. Na sam widok zatęskniłam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. W górach byłam jedynie dwa razy podczas letnich kolonii, które naprawdę miło wspominam. Szczytów nie zdobywaliśmy, ale mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się tego dokonać. To co mnie najbardziej w nich oczarowało, to widoki, tak inne od tych, które towarzyszą mi na co dzień.
    Jeśli kiedyś uda mi się ponownie wybrać w góry na pewno uwzględnię Czerwone Wierchy. Mam nadzieję, że nie będzie tylko tak wiało, bo wydaje się to trochę straszne.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ach, Tatry marzą mi się już od paru lat, ale wciąć nie miałam okazji w nich pobyć. Może w 2021 w końcu uda mi się je zobaczyć. Ciekawe, że wiatr był aż tak silny, ale pogoda w górach zawsze może zaskoczyć.
    Najlepszego w nowym roku!

    OdpowiedzUsuń
  24. Czerwone Wierchy jeszcze przede mną - ale Twój post to kolejne potwierdzenie, że warto!

    OdpowiedzUsuń
  25. Powiedzieć, że te widoki są KAPITALNE to jak nie powiedzieć nic

    OdpowiedzUsuń
  26. Też urzekł by mnie taki widok

    OdpowiedzUsuń
  27. czerwone wierchy mam w planie ;d nie bylam tam, ale w gorach bywam bardzo czesto :) tylko aktualnie nie wiem kiedy zaplanujemy jakis urlop poza domem, bo tak korona... ;/

    OdpowiedzUsuń
  28. Polskie Tatry są przepiękne, kapitalne widoki <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Przepiękne zdjęcia, az milo popatrzeć. Bylam kilka lat temu w Tatrach z mężem i również zrobilismy Czerwone Wierchy. Pogoda byla mieszana, nawet postraszylo burza gdy w końcu dotarliśmy na Ciemniak. Mimo wszystko widoki zapieraly dech w piersiach.

    OdpowiedzUsuń
  30. Super relacja. Na pewno warto zobaczyć to wszystko na własne oczy

    OdpowiedzUsuń
  31. Super widoczki :) fajnie spędzać czas w takich miejscach :) Niszczarki profesjonalne pozdrawiają ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetny i bardzo wartościowy wpis. Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  33. Fascynujący wpis. Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  34. Te krajobrazy są wyjątkowe. Uwielbiam piesze wędrówki w górach.

    OdpowiedzUsuń
  35. Mnie również zawsze te widoki zachwycają i skłaniają do kolejnego wyjścia w trasę.

    OdpowiedzUsuń

- Za każde odwiedziny, komentarz oraz obserwację bardzo dziękuję!
- Postaram się odwiedzić Twojego bloga, o ile czas mi na to pozwoli.
- Nie musisz zostawiać linka, z pewnością do Ciebie trafię.
- Jeśli masz jakieś pytania, nie krępuj się, postaram się na nie odpowiedzieć najszybciej jak to będzie możliwe.

Dziękuję za Twój pobyt i zapraszam ponownie!
Jeśli masz ochotę to zachęcam do obserwacji bloga oraz przeczytania poprzednich postów.
Nowe wpisy w PIĄTKI o 17. Do zobaczenia!

Copyright © 2016 Adrasteja , Blogger