środa, 25 lipca 2018

SINSAY - praca w sklepie odzieżowym | moja opinia

Wielu młodych ludzi podejmuje się pracy. Co raz częściej wybór ten pada na sklepy odzieżowe, bo przecież: "co jest trudnego w składaniu ubrań?". Tak samo myślałam i postanowiłam spróbować swoich sił. Jednak mój entuzjazm bardzo szybko ochłonął, gdy zobaczyłam to wszystko od wewnątrz. Dlatego zapraszam Was na moją opinie o pracy w butikach. Oczywiście, nie każdy musi się ze mną zgodzić, ponieważ w innych miastach, w różnych sieciówkach może być zupełnie inaczej.

Mimo, że moja praca trwała zaledwie miesiąc to uwierzcie, że po kilku dniach można było wyciągnąć wiele wniosków. Ale żeby nie było - są też zalety! A zatem zapraszam już do lektury!
ZALETY
BRAK DUŻYCH WYMAGAŃ
Moje CV nie było rozbudowane. Wciąż się uczę, a moje doświadczenie opiera się na miesięcznych praktykach w biurze podróży (teraz już nie tylko). Wiadomo, że o jakiejś wyrafinowanej pracy nie było co myśleć, a zwłaszcza na 1/2 etatu. Dlatego, jeśli ktoś się uczy w szkole średniej albo studiuje to jest to praca w sam raz dla niego. Ale więcej o tym w następnym punkcie.

ELASTYCZNY GRAFIK
Na początku podpisuje się umowę zlecenie - miesiąc lub trzy miesiące. Jest ona dla ucznia naprawdę dobrym rozwiązaniem, bo pracodawca przede wszystkim dopasowuje się pod niego. Mniej więcej do 15-tego dnia każdego miesiąca daje się dyspozycyjność i jest ona dopracowana tak, aby podane przez Ciebie wolne dni jak i pracujące - takie właśnie były. Jednak weekendy podlegały dyskusji, bo każdy musiał przynajmniej w jeden popracować. W przypadku umowy o pracę było niby podobnie, choć wtedy już pracodawca miał większą przewagę i mogło się zdarzyć tak, że podany przez nas dzień jako np. wolny - wcale nim nie był.

NOWE DOŚWIADCZENIE
Szczerze mówiąc to potrzebowałam takiego sprawdzenia się w pierwszej pracy. Za rok kończę szkołę, więc przyda mi się jakieś doświadczenie przed tą moją wymarzoną (choć i tak pewnie będzie czekać mnie długa droga). Umiem składać szybciej ubrania, w prostszy sposób niż tak jak robiłam to zawsze, nauczyłam się obsługiwać kasę oraz stałam się perfekcjonistką. Moja szafa w ostatnim czasie zmieniła się nie do poznania. Wszystko jest ustawione oraz poskładane według konkretnych wzorów. Tak jak musiałam robić to w pracy.

MOŻLIWOŚĆ BYCIA SOBĄ
W wielu pracach jest z góry określone jak mamy się ubierać. Przede wszystkim koszulka z logiem, a pozostałe ubrania w stonowanych kolorach lub według określonych standardów. W Sinsay'u natomiast, najważniejsza była umiejętność wyrażania siebie. Owszem, trzeba było nosić koszulkę z logiem oraz naszyjnik z serduszkiem (starsi sprzedawcy nie musieli, posiadali całkowitą dowolność), ale wszystko inne było takie jak się chciało. Fryzura czym modniejsza tym lepiej, makijaż czym wymyślniejszy tym lepiej. Swoim wizerunkiem mieliśmy zachęcać ludzi do kupowania właśnie w tym sklepie. Pokazać jakie jesteśmy "fajne młodzieżowe dziewczyny". Natomiast w takim Reserved, który także podchodził pod sieć LPP mieli zupełnie inaczej. Czarna koszulka, czarne spodnie, czarne buty i nic nie mogło być firmowe (np. Nike). Żadnej indywidualności.

PIENIĄDZE I ZNIŻKI
Największą zaletą pracy są oczywiście pieniądze. Oprócz sprawdzenia siebie, chciałam także dorobić, bo szykowały mi się drobne wydatki. Głównym pytaniem na rozmowie o pracę jest: "ile będę zarabiać?". Otóż stawka wynosi 13,80 brutto, a wychodzi to 11,70 netto na godzinę. Czy jest to dużo? Jak dla mnie tak, choć niektórzy uważają, że na taką pracę powinno być troszkę więcej. W każdym bądź razie ja nie narzekałam. Są jeszcze korzyści z bycia pracownikiem sklepu odzieżowego. Otóż sieć LPP (czyli Reserved, House, Cropp, Mohito i Sinsay) przygotowało specjalne rabaty. Po miesiącu albo kilku przepracowanych w danym sklepie dostawało się parę kuponów, które upoważniały do 25% zniżki na zakupy powyżej 50 zł w sieci LPP. Niestety, ja nie miałam okazji ich dostać, ale zapoznałam się z nimi pracując na kasie.
ZALETY/WADY
DARMOWA SIŁOWNIA
Tytuł może wydawać się dosyć dziwny, ale uwierzcie mi, że to nie żart! Przez pierwsze dwa tygodnie, gdy moje kwalifikacje opierały się głównie na przymierzalni i ogarnianiu sklepu to nie miałam ani chwili wytchnienia. Ciągłe bieganie po sklepie z rzeczami z przymierzalni albo wchodzenie na drabinę w celu powieszenia piżam. Dziwię się, że przez to szybkie wchodzenie na nią nic sobie nie zrobiłam. Oprócz tego nie można zapomnieć o noszeniu wielkich kartonów z towarem. Zaliczyłam parę zadrapań oraz schudłam 3 kg, co dla mnie jest na minus.

TOWARZYSTWO I ATMOSFERA
Jak wiadomo - ludzie są różni. Na swojej drodze spotykamy tych dobrych jak i złych. Przyjacielskich i wrednych. Ale przecież najważniejsze jest pierwsze wrażenie! I z tym niestety nie mogę się zgodzić, bo jest ono bardzo łudzące... U mnie w pracy bywało różnie. Były osoby, za którymi nie przepadałam. Czemu? A no bo były najzwyczajniej w świecie - wredne. Ale czasami nastawał taki dzień, gdy wszyscy mieli głupawkę albo po pracy szliśmy na piwo. Jednak przeważnie było niemiło przez co do pracy nie szło się z uśmiechem...

WYPACZENIE ZAWODOWE
Czy kiedykolwiek idąc ulicą zastanawialiście się: "o, ale ta dziewczyna ma fajną koszulkę, ciekawe skąd"? To ja mam teraz troszeczkę inaczej. Patrząc na ludzi, nie widzę super bluzki tylko to, że jest ona z Sinsay'a. Brzmi śmiesznie, ale uwierzcie, czasami jest to wręcz uciążliwie. Jednak znajomość ubrań ma swoje plusy. Otóż idąc do tego sklepu wiem, gdzie szukać danej rzeczy i czego mogę się spodziewać od danych stref. Zakupy takim sposobem stają się prostsze i przyjemniejsze.
WADY
BÓL ZEWNĘTRZNY I WEWNĘTRZNY
Idąc do takiej pracy spodziewałam się, że będą boleć mnie nogi. W końcu to parę godzin chodzenia i jedynie 15 minut siedzenia na przerwie. Jednak ból nóg okazał się niczym przy okropnym bólu kręgosłupa. Całe to chodzenie i schylanie się albo stawanie na palcach przez pół dnia naprawdę potrafi zmęczyć. Kończąc zmianę marzyłam tylko o tym, aby w końcu położyć się do łóżka. Po za tym, wspominałam wyżej o złej atmosferze, która także spowodowała to, że i dusza była wykończona po słuchaniu chamskich, sarkastycznych uwag ze strony pracowników jak i klientów.

SPRZĄTANIE ZA DARMO
Byliście kiedyś pod wieczór w sklepie? Widzieliście jaki chaos panuje po całym dniu? A przecież ktoś to musi posprzątać. Dlatego, gdzieś ok. 19 godziny zaczynaliśmy ogarniać sklep. Wieszanie rzeczy na swoje miejsce, ustawianie wieszaków według konkretnego schematu, odwieszanie ubrań z przymierzalni oraz układanie nieszczęsnych stołów. A przecież przez ten czas i tak są klienci, więc wiadomo, że będzie trzeba powtarzać te czynności po zamknięciu. Owszem mieliśmy wpisane w grafik te dodatkowe 15, a czasami 30 minut. Jednak bywały dni, kiedy zostawaliśmy ponad godzinę dłużej, a i tak nie było czysto. A czy mieliśmy za to płacone? Nie. Ale przecież nie mogliśmy zostawić brudnego salonu na następny dzień.

LICZENIE NA SIEBIE
To były moje pierwsze dni pracy. Nie ogarniałam jeszcze stref, więc ciężko było mi chodzić z ubraniami z przymierzalni. Często zdarzało się tak, że wracałam i odwieszałam je z powrotem na ramę. Jednak przed zmianą musieliśmy czytać plan dnia. Zawsze była wyznaczona osoba do przymierzalni oraz jedna do pomocy. Ale tej pomocy tak naprawdę wcale nie było... Byłam zdana po prostu na siebie mimo, że miały mi pomagać i mimo próśb moich jak i kierowniczki - nie robiły tego. Oczywiście wymówką było to, że są zajęte, ale kto przez 7 godzin pracy układa jeden stół ze spodniami?!

KLIENCI
Wiem, że nie wolno wsadzać wszystkich do jednego worka, dlatego od razu mówię, że kilka razy zdarzyło mi się usłyszeć miłe słowa od klientów. Zwłaszcza jak byłam na kasie to mówili miłego dnia i szczerze się uśmiechali. Niektórzy nawet współczuli mi takiej pracy oraz życzyli powodzenia. Jednak to głównie przez nich wspominam źle tę pracę. Zostawianie rzeczy w przymierzalni to jedno, ale rzucanie ich na podłogę i traktowanie jak szmaty to drugie. Nie wspomnę o braniu 20 rzeczy na raz i nie kupieniu ani jednej (a limit w przebieralni jest 5). Albo przymierzanie białych ubrań i zostawianiu na nich tony podkładu. A potem inni klienci do nas mają o to pretensje, patrząc niezwykle krzywo i wrednie. Jednak najgorsze było rozwalanie stołów. Rozumiem, że trzeba znaleźć swój rozmiar, ale to nie upoważnia do tego, aby z wszystkich koszulek zrobić Piramidę Cheopsa! To głównie przez te stoły nie mogliśmy wyjść punktualnie z pracy, bo zajmują one czasami nawet ponad godzinę (oczywiście tylko jeden tyle zajmuje, a nie wszystkie). Naprawdę nie rozumiem, dlaczego to człowiek człowiekowi tak bardzo robi na złość...

CHAOS
Nie wiem czy to zależy od lokalizacji, sklepu, ludzi czy sieci, ale naprawdę tutaj nie było prawie żadnego zorganizowania. Oprócz tego, że na salonie panował chaos spowodowany klientami to jeszcze od wewnątrz działy się złe rzeczy. Pracowałam przez miesiąc, a grafiku nie widziałam ani razu na oczy. Według władz wyższych podałam trzy razy nieprawidłowo swojego emaila. Przepraszam bardzo, ale ja chyba wiem jakiego mam emaila i jak się on nazywa, czyż nie? Przez to swój grafik znałam jedynie jak mówiła mi kierowniczka kilka dni przed albo koleżanka wysyłała screeny od siebie. Tak samo niedorzeczne jest dla mnie gubienie tak ważnych dokumentów jak umowa. Moja przyjaciółka dostała swoją po zakończeniu pracy, a innej koleżance zgubili tuż przed samą wypłatą. Wspominałam wyżej o planie dnia. Jednak nie zawsze był on wydrukowany, a jak już był to i tak w połowie robiło się inne rzeczy niż nakazano.

Najgorsze natomiast zostawiłam na koniec. Otóż dostałam złą wypłatę. Brakowało mi prawie 90 złotych. Wiadomo, od razu zadzwoniłam. Jednak byłam tak zbywana, że to szok. Jedni mówili mi, że już nie pracują, drudzy, że sprawdzą, a potem nie odbierali, a trzeci, że załatwią, a musiałam się upominać. Wiecie co? Minęło dwa tygodnie i dopiero jutro dostanę swoje pieniądze. Ale przez te całe dwa tygodnie musiałam dzwonić, co kilka dni i się upominać. Naprawdę ŻENADA.
Podsumowując, jeśli ktoś zaproponowałby mi ponownie pracę w sklepie odzieżowym to zastanowiłabym się bardzo mocno i to dwa razy. Naprawdę, cieszę się, że zarobiłam swoje pierwsze pieniądze uczciwą i ciężką pracą, ale nie wiem czy takie nerwy były tego warte. Oczywiście, ktoś kto dłużej pracuje nie musi się ze mną zgodzić. Jednak napisałam to na podstawie swoich obserwacji w swoim sklepie. Wiadomo, że dużo zależy od ludzi, sklepu (czy jest to taki młodzieżowy i tani czy bardziej prestiżowy), a przede wszystkim od LOKALIZACJI. Akurat ja pracowałam w jednej z najpopularniejszej galerii w okolicy i wiem, że był to OKROPNY wybór. Cieszę się, że mam ten rozdział już za sobą.
Kombinezon: Cubus //  Koszula: Stradivarius  // Trampki: Allegro

Pracowaliście kiedyś w sklepie odzieżowym?
Macie jeszcze jakieś pytania?
A może inną pracę wspominacie równie niemiło?
Pochwalcie się koniecznie w komentarzach!

Zachęcam także do odwiedzenia mojego Instagrama.

Trzymajcie się ciepło,
Adrasteja

81 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie że napisałaś post o takiej tematyce, przyda się to wielu osobom.
    Ja planuję pracę właśnie w sklepie odzieżowym ale w dużo mniejszym mieście niż Gdynia. Mam nadzieję że będzie inaczej.
    Tak jak napisałaś, w każdej sytuacji są jakieś plusy, zdobyłaś chociaż nowe doświadczenia.
    Pozdrawiam serdecznie, życzę udanych wakacji :)
    http://fashionismaio15.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wpis warty uwagi.
    Osobiście sama pracuję w handlu ale spożywczym już 10 lat. I różnie bywało. Raz lepiej raz gorzej. Inaczej jest kiedy idę na miesiąc może dwa dorabiam i się uczę, a inaczej kiedy trzeba zarobić pieniążki na życie. Na to by wyżywić rodzinę. Cenię sobie to u Ciebie, że dopięłaś swego i te 90zł - a to jest kupa pieniędzy wreszcie do Ciebie dotrze oraz to, że chciało się Tobie w wakacje coś dorobić .

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spodziewałabym się, że w Sinsay jest taki bałagan i chaos.

    OdpowiedzUsuń
  4. Każda praca ma swoje zalety i wady, ale trzeba walczyć o swoje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nigdy nie pracowałam w sklepie odzieżowym i po tym co u Ciebie przeczytałam, myślę, że nigdy się na to nie zdecyduję. Też myślałam, że to prosta sprawa, ale widzę, że jednak nie. Mnie najbardziej irytowaliby klienci... Wydaje mi się, że bardzo szybko by mnie wyrzucili z takiej pracy, bo nie wytrzymałabym z taką klientką, której nic nie pasuje i zostawia po sobie syf :D
    To zdecydowanie nie dla mnie... :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo interesujący wpis. Każda praca ma swoje plusy i minusy. Szkoda, że u Ciebie była niefajna atmosfera, od której można tylko stracić chęci. Ale przynajmniej zdobyłaś nowe doświadczenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie pracowałam w sklepie odzieżowym. Czuję, że klienci drażnili by mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, że zdecydowałaś się opisać blaski i cienie pracy w sklepie odzieżowym. Na pewno nie było tu łatwe doświadczenie, ale na szczęście wytrwałaś i masz to za sobą. Nie przypuszczałabym, że taka praca ma aż tyle minusów. Też nie rozumiem jak można brudzić ubrania białe czy w innym kolorze toną podkładu. Czy ludzie nie mają wyobraźni? Przecież tego nikt potem nie kupi!Jeśli chodzi o odwieszanie rzeczy po przymierzeniu, to ja zawszę to robię, to dla mnie nie problem, a można w ten sposób choć trochę odciążyć pracowników sklepu. :)Co do Twojej stylizacji- wyglądasz super! Podoba mi się kolor koszuli. :) Życzę Ci udanych wakacji, bez stresów i bólu, a także aby udało Ci się otrzymać zasłużoną zapłatę. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rzadko odwiedzam sieciowki właśnie przez ten chaos tam panujący
    Z tą wypłatą to rzeczywiście nie za fajnie -mi na szczęście nigdy nic takiego się nie trafiło i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji,nie mniej jednak sama mam kilka niemiłych wspomnień dotyczących początkow mojej pracy i mogę się pokusić o to że osoby młode i nowe chyba zawsze muszą przejść przez taki "bojowy chrzest "(?)
    Życzę Ci aby reszta wakacji upłynęła najmilej 😘
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  10. No nie powiem, ze praca w sieciowych sklepach do łatwych należy :D

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/07/jeansowa-spodnica-z-guzikami.html

    OdpowiedzUsuń
  11. A very nice and stylish look, dear!

    https://elenabienvenido.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. W sklepie nigdy nie pracowałam, ale akurat moja przyjaciółka pracuję, więc na co dzień słyszę wiele takich historii. W jej przypadku dodatkowo ma w umowie połowę etatu, czyli jakieś 80 godzin, a pracuje po 120 i prawie zawsze ma zamknięcia, co jak sama wspominałaś jest małym koszmarkiem. No i ten pseudo elastyczny grafik, gdzie nawet jak wypełnisz dyspozycyjność, to ma ona mało wspólnego z rzeczywistością... Jednym pasuje, innym niekoniecznie. Myślę, że wielkość galerii nie ma tak dużego znaczenia, bo w czasie wakacji nawet najmniejsze galerie mają dobry utarg :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. W odzieżówce nie pracowałyśmy ale tak jak mówisz dla kogoś innego wydaje się to łatwe, bo przecież "składanie ubrań to nic trudnego" :P Ale tak może powiedzieć ten, który nigdy nie pracował w usługach. Ja mam za sobą pracę w kilku cukierniach i też jedne wspominam ok a drugie wręcz tragicznie i też cieszę się, że te przykre doświadczenia mam już za sobą, z drugiej strony to jednak dobre doświadczenia na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie pracowałam w sklepie odzieżowym, dlatego z ciekawością czytałam Twój post. No nie zazdroszczę, to naprawdę ciężki kawałek chleba...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Każda praca ma swoje plusy i minusy. Jak tak sobie myślałam, wydawało mi się, że praca w takich sieciówkach to raczej przyjemne zajęcie, a jak widać niekoniecznie. Trafia się różne szefostwo, różni współpracownicy, ale najgorsza jest praca z ludźmi, czyli w Twoim przypadku z klientami. W sklepie odzieżowym nie pracowałam, ale coś o tym wiem.

    OdpowiedzUsuń
  16. jak fajnie że wszytstko tak dokładnie opisałaś, bo teraz wiem, że grubo się zastanowię zanim wybiorę pracę <#
    zapraszam

    mój blog |KLIK|

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobrze, że o tym piszesz ze swojego punktu widzenia. Taki wpis może być dla wielu osób przydatny :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kombinezon śliczny 🙂Nie pracowałam nigdy w sklepie odzieżowym ale wiem że ta praca nie jest łatwa.

    OdpowiedzUsuń
  19. I kto by pomyślał, że taka praca ma tyle minusów... patrząc na panie w odzieżówkach zawsze odnosiłam wrażenie, że jest to lekka robota.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dobrze, że napisałaś taki post, wielu osobom może się przydać! Ja słyszałam same negatywne opinie o pracy w sieciówkach. Małe pieniądze a mnóstwo roboty. Nie miałam jeszcze okazji sama spróbować. Śliczne zdjęcia :)

    http://istotaludzkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Spotkalam się z podobną opinia na temat pracy w H&M. Nie potrafię wyobrazic sobie jak bardzo wszystko by mnie bolało po całym dniu takiej pracy - mam straszne problemy z bolem kręgosłupa...
    Pozdrawiam cieplutko
    My Blog - aleksandraeva.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Szczerze mówiąc nie przepadam za pracami związanymi z klientami, to dla mnie najgorsze zło hehe:D

    OdpowiedzUsuń
  23. Klienci niestety potrafią być okropni :/ Super wpis,mega przydatny, piękne zdjęcia jak zawsze ❤ Miłej niedzieli !

    OdpowiedzUsuń
  24. Czytając tego posta odnoszę wrażenie, że w tej pierwszej pracy chyba każdy musi po prostu przejść przez to pasmo rozczarowań: problemy z wypłatą, praca po godzinach, brak organizacji w takiej pracy (choć wiele rzeczy można by było zorganizować, usprawnić, zrobić lepiej), a wszyscy wokół zamiast współpracować mają tylko pretensje i atmosfera jest zbyt toksyczna... Dodam, że nigdy nie pracowałam w sklepie odzieżowym podczas swoich dorywczych zatrudnień w wakacje, ale: zbierałam pieczarki, truskawki, robiłam koszyki do truskawek, prace drobniejsze i większe, mydło i powidło:p Ale początki są zawsze takie same. Odnoszę wrażenie, że to dlatego, że są to prace, gdzie pracodawca nie stawia na stały personel - ot, wciąż przychodzą kolejni uczniowie/studenci i to oni stanowią całą ekipę, która wciąż się zmienia. Czy pracodawcy chce się coś z tym zrobić, żeby było lepiej, żeby warunki pracy były lepsze? A no nie, bo po co - studentów i uczniów nigdy nie zabraknie, nie ten - to przyjdzie inny. Niestety nie zanosi się, by to na rynku pracy miało kiedykolwiek się zmienić.. :(
    Pozdrawiam!
    Julia z bloga Outfitownia

    OdpowiedzUsuń
  25. każda praca ma swoje dobre i złe strony :) dobrze, że miałaś możliwość przekonać się o tym, co jest dla Ciebie odpowiednie i na przyszłość będziesz wiedziała, co brać pod uwagę :) śliczne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Such a beautiful photos. ♥

    Have a nice day dear.

    OdpowiedzUsuń
  27. akurat ja nigdy w sklepie nie pracowałam, ale wyobrażam sobie, że nie jest to kaszka z mleczkiem, tylko ciężka praca...

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo chciałam przeczytać post o Sinsayu, więc cieszę się, że go napisałaś:) Spodziewałam się sprzątania, ciągłego układania ubrań, bólu pleców i nóg, ale nie takiego chaosu, problemów z grafikiem czy takiej okropnej sytuacji z wypłatą.
    Co do indywidualności, mnie nie do końca podoba się pomysł przyjmowania osób na podstawie tego, która z nich najbardziej się wyróżnia. Byłam ostatnio w Sinsayu i widziałam, że zatrudnili w nim nowe dziewczyny - wszystkie przesadnie umalowane. Minimalizm i jednakowy ubiór w innych sklepach moim zdaniem sprawia wrażenie większego profesjonalizmu i porządku.

    nicole's travel journal - moda, podróże, lifestyle

    OdpowiedzUsuń
  29. Dobrze jest poczytać o różnych sprawach z różnej perspektywy. Najgorsze z tego wszystkiego to moim zdaniem ta nieprzyjemna atmosfera. Jeśli w pracy traktują Cię kulturalnie i serdecznie, to nawet najgorsza robota wydaje się nieco lżejszą.

    Osobiście wolę, gdy personel ma "mundurki" - gdy jest określony styl, bez zbytniej przesady. ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie pracowałam w sklepie odzieżowym tylko spożywczym i mogę szczerze powiedzieć, że w tej też są plusy i minusy.. Jednak u mnie najgorszym minusem byli klienci,którzy myślą,że jesteśmy robotami i 24h na dobę pracujemy..

    OdpowiedzUsuń
  31. ja pracowałam w sklepie z butami. Więc wiem jak to wygląda

    OdpowiedzUsuń
  32. Przyznam, że lubię robić zakupy w Sinsay ;) Słyszałam kiedyś o otwarciu nowego sklepu odzieżowego (bodajże H&M) i tam przyjeżdżał pan z linijką i mierzył odległość między poszczególnymi wieszakami na drążku :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiało to chyba komicznie wyglądać :D ale jak mus to mus, chociaz nie rozumiem jak można tak dokładnie wyliczać/Iza

      Usuń
  33. Świetny post, bardzo ładne zdjęcia! :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. Powiem Ci tak, że każda praca ma swoje wady i zalety. Ja miałam już kilka prac w swoim życiu i niemalże w każdej zdarzały mi się nadgodziny, za które miałam niepłacone. Ale to nauczyło mnie walczyć o swoje i teraz zawsze jak zostaję w pracy dłużej to sobie odbieram tyle ile musiałam zostać dłużej. Poza tym w każdej pracy tak na prawdę musiałam liczyć na siebie, bo nie zawsze miałam fajnych współpracowników, ale to nauczyło mnie radzić sobie z ludźmi. Mam społeczny zawód i zwykłe robienie na złość to najlżejsze co mnie spotkało - na swojej drodze spotykałam roszczeniowych ludzi, którzy ode mnie oczekiwali, że rozwiąże ich problemy i wszystko im załatwię oraz za nich będę sobie ze wszystkim radzić. Oczywiście nie dawali nic od siebie i przy okazji rzucali mi kłody pod nogi. Ale to też jest tak na prawdę do ogarnięcia, chociaż kosztuje to dużo wysiłku i stresu. A chaos - cóż, z czasem też nauczyłam się z tym radzić i już mnie tak nie irytuje. Tak na prawdę to wszystko sprawiło, że jestem pewniejsza siebie, wiem jak zareagować na pewne sytuacje i jak walczyć o swoje. a przede wszystkim przestałam mieć wyrzuty sumienia w walce o swoje.

    OdpowiedzUsuń
  35. Wspaniały wpis kochana, dobrze że postanowiłaś podzielić się swoimi spostrzeżeniami i uwagami na temat takiej pracy, to bardzo przydatne dla osób które chcą zdecydować się pójść do butiku by coś zarobić. Powiem szczerze, że ja też pracuję w handlu a dokładniej jako kasjerka w hipermarkecie. To moja pierwsza praca i chodź nie jest łatwo to kiszę się tam już trzy lata :D znajomi mówią że praca z ludźmi to najgorsza praca i mają rację. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie klienci :D ale do wszystkiego można przywyknąć a sądzę że każda praca ma swoje plusy i minusy, swoje wady i zalety. Najważniejsze by znaleźć pracę, która nam będzie odpowiadać bo pracowanie i nie czerpanie satysfakcji z pracy to coś okropnego i człowiek w tedy jest nieszczęśliwy.
    Wspaniały wpis kochana, skłania do przemyśleń :)
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  36. Niestety nigdzie nie jest tak różowo, trzeba zdobyc troche doświadczenia i przekonać się na własnej skorze co to znaczy ale później jest zawsze łatwiej i o to chodzi 😊

    OdpowiedzUsuń
  37. Thanks for the interesting post! Have a nice weekend)

    OdpowiedzUsuń
  38. Pracowanie w sklepie tak jak napisałaś posiada swoje wady oraz zalety :)
    Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  39. Niestety takie bywa życie, nie wszystko jest idealne. Ale duży plus, że można sobie zarobić i zdobyć nowe doświadczenie :)
    dreamerworldfototravel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. nigdy nie pracowałąm w sklepie odzieżowym :) ale nie watpie ze praca nie nalezy do najłatwiejszych
    www.czynnikipierwsze.com

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja w te wakacje pracuję w sklepie spożywczym i też trzeba się narobić,żeby zarobić.
    https://fasionsstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  42. It definitely isn't as easy as it looks. Lots of hours dealing with different customers.

    www.fashionradi.com

    OdpowiedzUsuń
  43. As usual very interesting! Thanks a lot for sharing)

    OdpowiedzUsuń
  44. Bardzo fajnie czytało się Twój post o pracy, ja nie wiem czy bym chciał tam pracować ;')
    Pozdrawia :)

    OdpowiedzUsuń
  45. You look so beautiful! I really like your outfit! Wish you beautiful week!

    http://www.exclusivebeautydiary.com

    OdpowiedzUsuń
  46. Podobno praca w takich sieciówkach nie jest zbyt fajna, super że nam to przybliżyłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Bardzo szczerze współczuję! Ja przez jakiś czas pomagałam przy wykładaniu towaru, więc znam ten ból z chaosem i klientami ;-; wadą było to, że musiałam czekać prawie miesiąc na wypłate, mimo że 5 dni popracowałam, również bym zastanowiła się nad tym bardzij uważniej. Zyczę lepszej pracy, takiej którą polubisz! :D /Iza

    OdpowiedzUsuń
  48. Właśnie się zastanawiałam na pracą w tym sklepie. twój post bardzo mi pomógł :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Ahh widać, że praca w sklepie to tylko z pozoru łatwa robota. Współczuję Ci tego zamieszania z wypłatą i zbywania.. no i wrednych współpracowników. Moja koleżanka jakiś czas temu też miała z tym problem, tacy ludzie okropnie potrafią uprzykrzyć nawet najfajniejszą pracę.
    Dobrze, że ten ciężki rozdział jest już za Tobą, zdobyłaś nowe doświadczenia, a to na pewno Ci się przyda. Trzymam kciuki żeby następna praca była już tylko lepsza. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  50. W sklepie odzieżowym nie pracowałam ale pracowałam przez miesiąc w magazynie HM. Wierz mi, 13 godzin poza domem to dramat (8h pracy 5h jazdy do pracy+powrót) chodzenie po całym magazynie w poszukiwaniu odpowiednich ubrań, sortowanie oraz przepakowywanie ich nie jest mile, chodź nadal uważam że najgorszy w tej pracy był dojazd - katastrofa. Niestety klienci w takich sklepach są czasem bardzo okrutni. Mnie wypłata na szczęście przyszła, i było wszystko ok. :) pozdrawiam i obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Mimo wszystko myślałam, że taka praca jest trochę łatwiejsza. Dobrze napisany post ;).

    OdpowiedzUsuń
  52. Moja kuzynka pracowała w H&M więc wiem o pracy w sklepie z ubraniami i jej męczarniach :) Ja pracuję od 8 mcy w bibliotece. Wszyscy myślą, że to tylko podawanie książek.. Niestety, jest bardzo ciężko. Trzeba znać nowości na bieżąco, mamy ponad 30 tys egzemplarzy, ludzie myślą, że to obowiązek znać wszystko. Zdarzają się fajne osoby, ale większość jest wrednych, niezadowolonych, marudnych, nierzadko chamskich. Bezdomnych, alkoholików, wszak to miejsce publiczne i nie można ich wygonić.. Mamy minimum raz w tygodniu imprezy, spotkania, trzeba nosić ok 100 ciężkich krzeseł, potem sprzątać, dla każdego kawka, herbatka z uśmiechem na ustach. Nabijanie na kasę tego, książek z kiermaszu. Jest też multiteka z filmami, audiobookami, prasa, ksero, skan, komputery, gdzie siadają dzieciaki i grają i nie można ich wygonić, bo są agresywni, że strach.. Po całym dniu do 18 mam chęć położyć i rozpłakać. Boli mnie cały kręgosłup od biegania między regałami, schylania, noszenia.. Psychika też siada. A wszyscy dowiadując się gdzie pracuje, mówią ojej, jak Ci super, świetna praca, nic nie robisz tylko książki podajesz... Taaa, jak to słyszę, to mnie aż skręca ;]

    OdpowiedzUsuń
  53. Moim zdaniem praca w sklepie odzieżowym to bardzo dobre rozwiązanie dla młodych osób, które wciąż się uczą i szukają bardziej elastycznej formy zatrudnienia. Każde doświadczenie zawodowe jest cenne i możemy sporo wynieść z niego na przyszłość - warto spróbować swoich sił też w takiej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Ja również planowałam iść do pracy do Sinsay'a albo innego sklepu. Jednak stwierdziłam, że największym problemem dla mnie będzie strach przed tym, że przyjdzie ktoś znajomy, a ja większość znajomych wspominam negatywnie. Moja koleżanka pracowałam też w tej branży i nie była w stanie tego pogodzić ze studiami.

    ZAPRASZAM DO MNIE!
    Mój blog
    Mój Instagram
    Kanał na Youtube

    OdpowiedzUsuń
  55. Ja od jakiegoś czasu szukam pracy dla siebie na wakacje i może nawet na stałę, zależy co by to było. Z tego co wiem, to sporo moich znajomych znalazło bardzo dobre zatrudnienie dzięki agencji pośrednictwa pracy MG Solutions. Czy waszym zdaniem szukanie pracy poprzez taką agencję to dobry pomysł?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tej agencji, ale myślę, że szukanie pracy poprzez agencje nie jest złym pomysłem. Warto również wcześniej poczytać jakieś opinie :)

      Usuń
  56. Moja znajoma też pracuje jako doradca w sklepie. Również na początku bolały ją nogi, ale jak mówi idzie się przyzwyczaić. Siedzi też tylko 15 minut na przerwie, a w dodatku w sklepie są kamery i szef od czasu do czasu sprawdza, czy sprzedawca spełnia wymagania podchodząc do każdego Klienta i oferując pomoc. Praca w takim sklepie z pozoru wydaje się prosta, ale to najłatwiejszych nie należy. Jednak jest nie do porównania z ciężką pracą fizyczną, do której niektórzy są zmuszeni bo nie mają innego wyjścia..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To patrzenie na kamery przez kierowników było wyjątkowo denerwujące... Ale nie ukrywajmy, teraz robią tak w wielu pracach. Oczywiście, do bólu da się przyzwyczaić. Jednak nie byłam do niego przygotowana, bo pomyślałam, że "to przecież tylko ciuchy". Obecnie pracuję w sklepie zoologicznym, gdzie odbieramy bardzo ciężkie dostawy z karmami. Mimo to - uwielbiam tę pracę! :)

      Usuń
  57. A co sądzicie o sklepach internetowych? Czy warto w takich https://butymodne.pl/sandaly-damskie-seastar-na-obcasie-c5540.p210.f134.html na przykład robić zakupy? W takich jak widzę też jest ciekawy wybór, a do tego ceny przystępne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie boisz się o zły rozmiar to jak najbardziej polecam zakupy przez Internet :)

      Usuń
  58. zastanawiam się właśnie czy nie złożyć cv do sinsaya bo myślę między tym sklepem a empikiem który jak czytam opinie w internecie nie są zbyt dobre...tylko właśnie nie znalazłam żadnego ogłoszenia żeby kogoś poszukiwali ;/ wie ktoś czy może jest jakaś szansa podejścia po prostu w czasie pracy do pracownicy/kierowniczki i podania cv ? czy raczej tak to nie przejdzie bo w końcu nie ona zajmuje się przyjmowaniem pracowników...(interesuje mnie praca na 1/4 etatu)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej jest szansa! Ja również byłam osobiście złożyć CV. Oni do takich sklepów odzieżowych to praktycznie non stop szukają kogoś do pracy :) Do sklepów sieci LPP wypełnia się specjalną broszurę, którą można znaleźć przy kasie oraz składa się CV. U mnie kierownik przyjmował i prowadził rozmowę wstępną.

      Usuń
  59. Wiem, że wpis juz stary mimo to liczę na pomoc. Chodzi mi o to czy po wysłaniu CV czekała na ciebie jakaś rozmowa wstępna czy raczej od początku był rzut na głęboką wodę? Zastanawiam się nad szukaniem pracy w tym samym sklepie co ty i chcę wiedzieć jak się przygotować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, miałam rozmowę wstępną. Pewnie, dlatego, że była to moja pierwsza praca. Jednak trwała może ona ok. 15 minut, a pytania nie były w żaden sposób stresujące :)

      Natomiast moja koleżanka, która wcześniej robiła w Reserved nie miała żadnej rozmowy do Sinsaya.

      Życzę powodzenia!

      Usuń
  60. Fajnie, że opisałaś swoje doświadczenia. To na pewno pomoże wielu osobom, w znalezieniu pracy :) Chociaż, ja ze swojej strony mogę polecić agencję MG Solutions - swego czasu korzystałam z ich usług i byłam naprawdę zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  61. Bardzo fajny artykuł , Ja ostatnio znalazłem pracę przez https://pracaonline.net

    OdpowiedzUsuń
  62. Kiedy miałem okazję pracować w handlu zauważyłem, że to co bardzo pomaga w takiej pracy to odpowiednie oprogramowanie dla handlu. Właściwe oprogramowanie ułatwia wiele procesów sprzedażowym czym znacznie umila prace

    OdpowiedzUsuń
  63. Według mnie praca w sklepach odzieżowych jest dość trudna. Wiele razy zastanawiałam się, żeby zrezygnować. Ale nigdzie nie było lepszych warunków. Stworzyłam Swoje CV sprzedawcy ale nie wiem już sama czy próbować się gdzieś rekrutować w tych trudnych czasach.

    OdpowiedzUsuń
  64. Jestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  65. Akurat ja jestem zdania, że każda praca ma swoje zalety ale chyba każda z kobiet uwielbia noszenie fajnych damskich ciuchów. Jeśli chodzi o mnie to jak najbardziej jestem wielką zwolenniczką odzieży z https://plnylala.pl/ i z całą pewnością niedługo sobie coś nowego zamówię.

    OdpowiedzUsuń
  66. Super tekst! Jako praca dla nieletnich, jak najbardziej polecam pracę w sklepach odzieżowych. Na dłuższą metę, jest to jednak ciężki orzech do zgryzienia. Bardziej ambitne osoby mogą przeczytać ten tekst https://cvwork.pl/praca-dla-nieletnich/ w którym jest fajnie wyjaśnione i przedstawione sposoby zarobku dla nieletnich.

    OdpowiedzUsuń
  67. Nigdy nie pracowałam w sklepie, ale ten tekst jest bardzo pomocny dla osób zastanawiających się nad taką pracą

    OdpowiedzUsuń
  68. Myszko! (jeżeli można się tak zwracać do pani :-) To bardzo ciekawy wpis (chociaż mnie, jako minimalistkę, świat komercyjnych - w sumie masowych, sztampowych i nieetycznie produkowanych - ciuchów już omija). Ale rozumiem i doceniam, że chciałaś pracować i mieć swoje pieniążki (chociażby na te podróże, z których relacje są bardzo ciekawe i nad wiek dojrzałe). Cieszę się, że mogłaś spojrzeć na TEN świat od środka. Gdybyś (czasem... ) chciała poznać moją wyczerpującą opinię, to daj znać :-) Buziaki! Ciocia Marzynia

    OdpowiedzUsuń
  69. Podoba mi się twoja uroda. :) Jakie masz korzenie?

    OdpowiedzUsuń
  70. Plusem jest to, że można podejmować taką pracę na krótki okres czasu i w razie kłopotów zrezygnować. Szczególnie jeśli się podpisuje umowę na okres próbny, łatwiej wtedy złożyć wypowiedzenie. Można próbować samodzielnie szukać pracy bądź sprawdzać oferty agencji zatrudnienia.

    OdpowiedzUsuń
  71. Jak nie ma się nic konkretniejszego do zawsze to lepsze niż nie robienie nic :) każda praca czegoś uczy

    OdpowiedzUsuń

- Za każde odwiedziny, komentarz oraz obserwację bardzo dziękuję!
- Postaram się odwiedzić Twojego bloga, o ile czas mi na to pozwoli.
- Nie musisz zostawiać linka, z pewnością do Ciebie trafię.
- Jeśli masz jakieś pytania, nie krępuj się, postaram się na nie odpowiedzieć najszybciej jak to będzie możliwe.

Dziękuję za Twój pobyt i zapraszam ponownie!
Jeśli masz ochotę to zachęcam do obserwacji bloga oraz przeczytania poprzednich postów.
Nowe wpisy w PIĄTKI o 17. Do zobaczenia!

Copyright © 2016 Adrasteja , Blogger