
Witajcie Kochani! Jak się czujecie po Tłustym Czwartku? Dużo pączków zjedliście? A może wolicie kosztować donaty lub faworki? Ja w tym roku trochę poszalałam i świętowałam przez trzy dni! Oczywiście, wszystko z umiarem. Były to małe ilości i jadłam także pożywne posiłki. Oprócz tego, mam nadzieję, że i Święto Zakochanych spędziliście równie dobrze. Niezależnie od tego, czy jesteście w związku.
Nie ukrywam, że moje ostatnie tygodnie były dosyć intensywne, ponieważ wraz z moim narzeczonym postanowiliśmy pomyśleć na poważnie o ślubie, więc zaczęło się szukanie wymarzonej sali weselnej w Trójmieście, bądź okolicach. Jestem w szoku, jak ogromny jest wybór! Coś czuję, że to nie będzie łatwa decyzja. Dlatego, możecie nam życzyć powodzenia!
Natomiast, w tym tygodniu, na blogu zostaniemy dalej przy tematyce filmowej, a właściwie w tym wypadku - serialowej! Gatunki, które Wam dzisiaj przedstawię są naprawdę przeróżne, więc mam nadzieję, że każdy z Was znajdzie coś dla siebie. Zapraszam do czytania.
Another Life
Another Life to amerykański dramat fantastycznonaukowy wyprodukowany przez Navy Productions i Halfire Entertainment dla platformy Netflix. Opowiada on o astronautce Niko Breckenridge, która wraz z młodą załogą wyruszają w Kosmos, w celu zbadania obcego artefaktu, który również pojawił się na ich Ziemi. OBEJRZYJ ZWIASTUN
Jak możecie zauważyć po opisie, bądź zdjęciu, jest to tematyka mocno zbliżona do ostatniego wpisu, w którym mogliście znaleźć recenzje głównie kosmicznych filmów (jeśli nie widzieliście to zapraszam TUTAJ). Dobrze wiecie, że to kompletnie nie moje klimaty, a jednak pojawiła się kolejna taka typu produkcja. Dzieje się tak za sprawą mojego narzeczonego, który uwielbia kosmiczne ekranizacje, a ogląda tak głośno, że chcąc, nie chcąc pochłania również i mnie. Co mogę powiedzieć, o serialu? Myślę, że pomysł na niego był dobry, ale wykonanie troszeczkę gorsze. Na pewno, zaskakujący jest fakt, że w załodze tej stacji kosmicznej znalazły się młode osoby, przez co często dochodziło do młodzieńczych kłótni, ale i też nieprzemyślanych decyzji. Moim zdaniem, na tak ważnej misji, coś takiego nie powinno mieć w ogóle miejsca i patrząc na opinię innych osób, zauważyłam, że nie jest to tylko mój wymysł... Serial przez to zrobił się trochę absurdalny, a główna bohaterka mocno irytowała. Jednak było w nim coś, co powodowało, że ciężko było zakończyć po jednym odcinku i oglądało się dalej... Średni, ale nienajgorszy.
Lucyfer
Lucyfer to amerykański serial telewizyjny, łączący wątki kryminalne z urban fantasy, wyprodukowany przez Jerry Bruckheimer Television, Vertigo (DC Entertainment) oraz Warner Bros Television dla sieci telewizyjnej Fox, a następnie dla platformy Netflix. Na podstawie komiksu pod tym samym tytułem, autorstwa Neila Gaimana i Sama Kietha. Serial opowiada o nieszczęśliwym i znudzonym swoim bytem Lucyferze Morningstarze, który postanawia porzucić piekło i udaje się do Los Angeles, gdzie zostaje właścicielem klubu nocnego oraz cywilnym konsultantem LAPD. OBEJRZYJ ZWIASTUN
Tytuł zapewne dla wielu z Was bardzo znany. Dla mnie również taki był. Jednak nie potrafiłam się zabrać za te produkcje, mimo tylu pozytywnych opinii. Diabeł w Los Angeles, prowadzący klub nocny? Brzmiało to wręcz absurdalnie. Jednak, gdy zabrałam się za pierwsze odcinki to bardzo miło się zaskoczyłam, widząc również kryminalny wątek. Bardzo, ale to bardzo spodobało mi się połączenie tego bogatego, luksusowego życia z rozwiązywaniem spraw i ściganiu przestępców (i to nie byle jakich). Dodatkowo, relacja Lucyfera z Chloe Decker (detektyw) jest tak niezwykle intrygująca, że nie przeszkadzał mi fakt, że przez wszystkie sezony non stop coś stało im na drodze ku szczęściu. Proste żarty diabła jak i entuzjazm panny Lopez (koronerki sądowej) tak urozmaiciły te produkcje, że stała się ona jeszcze lepsza, choć i tak była świetna! Nie mogę zaprzeczyć. Pan Morningstar skradł moje serce...
Dare Me
Dare Me to amerykański dramat dla nastolatków powstały na podstawie powieści pod tym samym tytułem, autorstwa Megan Abbott. Serial opowiada o życiu współzawodniczących cheerleaderek z liceum w małym miasteczku na Środkowym Zachodzie. Kiedy do ich drużyny dochodzi nowa trenerka - zaczyna się dramat, tajemnica i niebezpieczeństwo. OBEJRZYJ ZWIASTUN
Zabrałam się za te produkcje po zobaczeniu reklamy na jednym z portali społecznościowych. Wydawał się naprawdę przyjemnym, młodzieżowym serialem. Choć nie ukrywam, że oglądając zwiastuny często mam takie odczucia. Producenci robią naprawdę dobrą robotę! Jednak, cieszę się, że ten serial skończył się szybciej niż zaczął, bo wiele odcinków nie miał, a z tego, co czytałam drugiego sezonu nie można się póki co spodziewać. Moim zdaniem, trenerka, która dołączyła do zespołu zaczęła podejmować wiele, niepotrzebnych decyzji, byle pokazać swoje wygórowane ego, przez co dochodziło do wielu konfliktów między cheerleaderkami. Choć i jak się później okazało, w życiu prywatnym (w serialu) również była niezłym ziółkiem... Miało wyjść tajemniczo, a wyszło irytująco, ponieważ nie tylko jej postawa działała mi na nerwy. Osobiście nie polecam, choć może komuś przypadnie do gustu.
Love is Blind
Love is Blind to randkowy serial w formacie reality-show wyprodukowany dla platformy Netflix. Opowiada on o trzydziestu mężczyznach i kobietach, którzy mają nadzieję na znalezienie prawdziwej miłości w nietypowy sposób. Przez dziesięć pierwszych dni spotykają się w pokojach, w których mogą ze sobą porozmawiać, ale nie zobaczyć. Poznając się poprzez rozmowę, prowadzący Vanessa i Nick Lachey chcą tym eksperymentem społecznym udowodnić: "Czy miłość jest naprawdę ślepa?". OBEJRZYJ ZWIASTUN
O tym reality-show przeczytałam na jednym z blogów, bodajże u Beautiful Duty, którą serdecznie pozdrawiam! Mimo, że takiego typu programów nie oglądam, to niesamowicie spodobał mi się ten pomysł i format. Zaręczyny z osobą, której się w ogóle nie widziało, czy jest to w ogóle możliwe? Ten eksperyment społeczny miał właśnie to pokazać. Podczas całego show towarzyszyły mi różne emocje. Były też momenty, kiedy wzruszałam się wraz z osobami biorącymi udział w eksperymencie, nie wiedząc tak naprawdę ile prawdziwości od nich pochodziło, co jest niestety minusem w takich programach. Sam pomysł i realizacja, naprawdę bardzo mi się spodobały. Jednak moim zdaniem nie do końca udowodnili: "Czy miłość jest ślepa?", ponieważ wzięli do tego eksperymentu ludzi atrakcyjnych wyglądowo jak i ustatkowanych finansowo. Przyjemny do obejrzenia.
*Źródło zdjęć: filmweb.com, imdb.com, hiro.pl, radiozet.pl, eska.pl, netflix.com, film.org.pl,
Oglądaliście któryś z powyższych seriali?
Co o nich uważacie?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
Wszystkie seriale można obejrzeć na platformie Netflix.
Zapraszam również na inne profile.
Ściskam mocno,
Wasza Adrasteja







Z Twoich propozycji oglądałam tylko Dare Me i mi się podoba. Może dlatego, że ja lubię takie zagadkowe seriale. Love is Blind skończyłam na początku pierwszego odcinka, nie podoba mi się to, że jest to reality show, ponieważ nie lubię takiego formatu.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
To tylko pokazuje jak różnorodni wszyscy jesteśmy :) Pozdrawiam cieplutko!
UsuńFakt, o Lucyferze słyszałam. I może zaczęłabym nawet oglądać. Ale nie chcę. Bo obecnie nie mogę pozwolić sobie na takie "szaleństwo". Powodzenia w ogarnianiu ślubu! To będą na pewno piękne, aczkolwiek ciężkie chwile :D Co do pączków.. hmm w tłusty czwartek zjadłam dwa. Kilka dni później, w weekend pozwoliłam sobie na kolejne tyle :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To może innym razem :) Dziękuję! Poprzesuwało się to w czasie, ale ostatecznie doczekaliśmy tego pięknego dnia :) Czyli dzień można uznać za zaliczony :)
UsuńNie oglądałam żadnego z tych seriali, myślę, że ten ostatni zainteresowałby mnie najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńPolecam! Uwielbiam ten program :)
UsuńOh so interesting TV shows
OdpowiedzUsuńxx
Yeah :) Best regards!
UsuńNiestety brakuje mi czasu na oglądanie seriali.
OdpowiedzUsuńTo może innym razem :)
UsuńOglądałam pół roku temu Love is Blind. Mega mi się podobało i podobno w tym roku ma być kolejny sezon :D Dziwne jednak dla mnie było to jak Ci ludzie znając się bardzo krótki czas i to jedynie przez jakies kotary wyznawali sobie wielką miłość xD
OdpowiedzUsuńPrawda! Rozumiem się zauroczyć po tych kilku dniach. Ale tak ogromne deklaracje miłości? Trochę szokujące. Niemniej jednak super widzieć, że wiele par wciąż jest ze sobą :)
UsuńKocham Lucyfera :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :)
UsuńCześć, Olimpio! ;)
OdpowiedzUsuńTłusty Czwartek świętowałam kilka dni, więc troszkę pączków zjadłam. :D Ale w końcu raz na jakiś czas można poszaleć. :D
Życzę Ci powodzenia z załatwianiem wszelkich spraw związanych ze ślubem. <3
Z Twoich serialowych propozycji widziałam jedynie fragmenty "Lucyfera" i muszę przyznać, że mnie zaintrygował. Muszę kiedyś obejrzeć go w całości. ;)
Ostatnio pogoda zrobiła się bardzo wiosenna, więc przesyłam Ci słoneczne pozdrowienia! ;*
Witam Cię serdecznie Moniko :)
UsuńDokładnie tak! Grunt to znaleźć balans i nie karcić się też za to. Bardzo dziękuję! Co prawda, organizacja ślubu przesunęła się trochę w czasie, ale i tak dziękuję <3 Doczekaliśmy się tego dnia i było pięknie! :)
Polecam Ci serdecznie obejrzeć go w całości!
Oj kochana, organizacja ślubu i wesela to niezłe przedsięwzięcie- trzymam mocno kciuki i życzę powodzenia:D
OdpowiedzUsuńCo do seriali, od początku roku mam taki nawał pracy, że na seriale już brakuje czasu. W ubiegłym roku oglądałam Lucyfera. Super był:D
Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Bardzo dziękuję! <3 Było pięknie :)
UsuńMoże innym razem, jak już się trochę u Ciebie uspokoi :) Mnie też niesamowicie zauroczył :)
Nie znałam tych seriali ale ciekawe z tego co czytam . Niestety nie mam czas na seriale .
OdpowiedzUsuńMoże innym razem :)
UsuńO kurczę faktycznie dużo się dzieje. Chciałabyś może dzielić się tematyką ślubną tutaj ? Ja bym była mega ciekawa bo lubię takie rzeczy oglądać :D Ja widziałam Lucyfera i wprost uwielbiam ten serial ! Polecam każdemu ! Zaciekawiłaś mnie serialem Dare me :)
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Parę wpisów już jest, ale na pewno będzie więcej! Nie dziwię się, też go uwielbiam :) Zatem życzę miłego oglądania!
Usuńmnie niezbyt powyższe serialne kręcą:) może trochę Another Life:) ach ślub to wielkie przeżycie:D pisuj o tym :) wrócą wspomnienia :D
OdpowiedzUsuńLubisz takie kosmiczne produkcje? :) Trochę się poprzesuwało w latach przez pandemię, ale cieszę się, że doczekaliśmy tego pięknego dnia :)
UsuńNie oglądałam tych seriali, jednakże w wolnej chwili chętnie obejrzę pierwszą propozycję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubisz kosmiczne seriale? :)
UsuńNic z tego nie oglądałam, ale szukam jakiegoś fajnego serialu, więc może na coś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam serdecznie "Lucyfera" :)
UsuńPowodzenia kochana w przygotowaniu do ślubu! :)
OdpowiedzUsuńCo do tłustego czwartku, w sumie świętowanie trwało 2 dni, zachowując należyty umiar.
Z przedstawionych propozycji niestety niczego nie oglądałam.
Pozdrawiam serdecznie!
Niestety, przez pandemię wszystko się poprzesuwało. Jednak ostatecznie doczekaliśmy się tego pięknego dnia :) Złoty środek najważniejszy!
UsuńDziękuję i również pozdrawiam cieplutko :)
Z wyżej przedstawionych propozycji oglądałam tylko Lucyfera i nie mogę się doczekać kolejnych odcinków! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Faustyna, ❤SPRING OUTFITS❤
Nie dziwię się :) Jest świetny!
UsuńChyba musze ogladnac tego Lucyfera :) Pozostalych seriali nie kojarze. Polecam Dom grozy (Penny Dreadful po ang) z Eva Green w roli glownej. Pochlonal mnie bez reszty. Niesamowity jest. Jesli lubisz troche trillery to Ci sie spodoba.
OdpowiedzUsuńBardzo polecam! Nawet nie wiem kiedy minęły te wszystkie sezony :) O, dziękuję za polecenie! Nie słyszałam wcześniej o tym serialu :)
UsuńZ ogromną przyjemnością przeczytałam Twoje refleksje — świetnie się przy tym bawiłam. Uwielbiam sposób, w jaki uchwyciłaś swoje wrażenia z „Another Life” — ten klimat, gdy coś irytuje, a jednak trudno się oderwać, to naprawdę bardzo trafne spostrzeżenie. „Lucyfer” natomiast jest moim zdecydowanym numerem jeden — ta mieszanka kryminału i fantasy z lekką nutą humoru czyni go niezwykle wciągającym (i tej chemii między bohaterami nikt nie przebije!). Co do „Love Is Blind” — faktycznie zrealizowanie randek na zasadzie głosu budzi emocje, choć momentami trudno było uwierzyć, że to wszystko autentyczne.
OdpowiedzUsuńDziękuję za inspirację! Trafiłaś w punkt z wielu obserwacji — z chęcią sięgnę po „Another Life”, a „Dare Me” (choć może nie mój klimat) też wydaje się ciekawym eksperymentem. A i trzymajcie się gorąco — przyszłe przygotowania do ślubu muszą być ekscytujące!