piątek, 1 kwietnia 2022

WEEKEND w KRAKOWIE | Jedzenie, widoki i koty

Witajcie Kochani w kwietniu! Co u Was słychać? Jak wiecie, bądź nie, zeszłoroczne wakacje spędziłam w kilku miastach w Polsce, głównie na jej południu. Opisywałam Wam tutaj magiczny park w Jaworznie oraz cudowne jaskinie w malowniczej Dolinie Kościeliskiej. Jeśli nie widzieliście tych wpisów to serdecznie do nich zapraszam! Wszystkie znajdziecie w zakładce podróże.

Do wakacji co prawda zostało jeszcze trochę czasu, ale z racji, że pogoda się popsuła to stwierdziłam, że dobrze byłoby powspominać te cieplejsze dni! Zwłaszcza, że mam kilka niezrealizowanych wpisów o tematyce podróżniczej... Dlatego też dzisiaj opowiem Wam o naszym weekendzie w Krakowie! Będzie trochę jedzenia, historii, natury oraz... kotów! Zapraszam do czytania!
Zacznijmy może od noclegu. Wybraliśmy Delis Apartments, obiekt umieszczony na Starym Mieście, przy ulicy Długiej. Specjalnie patrzeliśmy na lokalizację, aby jak najwięcej pozwiedzać w tej okolicy, nie tracąc czasu na dojazdy. Za 2 noclegi w pokoju dwuosobowym z prywatną łazienką zapłaciliśmy 288 złotych. Obiekt był niezwykle zadbany, czysty i posiadał bardzo wygodne łóżko! Do tego obsługa przemiła. Na poniższych zdjęciach oprócz wygodnego łóżka, możecie również zobaczyć moje śniadanie - oscypki przywiezione prosto z Zakopanego oraz słynne krakowskie obwarzanki, których koniecznie musicie skosztować będąc w tym mieście!Będąc w Krakowie, nie można nie odwiedzić Starego Miasta! Ta dzielnica ma po prostu w sobie to coś. Niezwykłe uliczki i architektura - Sukiennice, Kościół Mariacki, a do tego niezwykłe Wzgórze Wawelskie, z którego rozpościera się widok na Wisłę. Przy okazji warto też się przespacerować bulwarami. Pierwszego dnia, korzystając z braku opadów postanowiliśmy zjeść obiadokolacje na Rynku Głównym. Nasz wybór padł na restauracje Max 18, która posiadała w tej chwili wolne stoliki na zewnątrz. Nie czytając opinii na Google - skusiliśmy się. Muszę przyznać, że jedzenie było przepyszne, a klimat rynku jeszcze bardziej umilił mi spożywanie tego posiłku. Do obsługi nie mogę się przyczepić, bo dla nas była naprawdę w porządku. Jednak dla pozostałych bywało różnie... Osoby, które o tej godzinie chciały zjeść tylko i wyłącznie deser były kierowane do innych restauracji, bo jak tłumaczyła kelnerka: "teraz jest pora obiadowa". Choć mogło być to tak naprawdę ukierunkowane 10% napiwkiem doliczonym do rachunku, a wiadomo, że za obiad więcej się zapłaci niż za kawałek ciasta. Nie chcę tego oceniać, ponieważ może po prostu mają takie wytyczne... Mimo to, miło wspominam posiłek w tej restauracji, bo zostaliśmy dobrze obsłużeni, najedliśmy się i cieszę się, że wcześniej nie przeczytałam opinii, bo mogłabym się mocno zrazić do tego miejsca.Przyszedł czas na kawałek historii. Nasz wybór padł na Muzeum Kościuszkowskie i Kopiec Kościuszki, który jest jednym z pięciu kopców w Krakowie. Zwiedzanie zaczyna się od muzeum, gdzie można się dowiedzieć bardzo wiele informacji na temat życia Tadeusza Kościuszki. Po zdobyciu wiedzy udajemy się na dwór, aby wejść na Kopiec, z którego zobaczymy widok na cały Kraków! Po obejrzeniu, w cenie biletu mamy jeszcze wstęp do Muzeum Figur Woskowych. Co prawda nie robi ono większego szału, ale jest ciekawym urozmaiceniem.Tego dnia, udaliśmy się do restauracji Kuchnia Staropolska u Babci Maliny. Tym razem czytając opinie w Google, mając konkretne oczekiwania. Początkowo był problem ze znalezieniem tego miejsca, ponieważ weszliśmy do niego przez bibliotekę i nie byliśmy pewni czy dobrze trafiliśmy. W końcu się udało. Wystrój bardzo klimatyczny, można było poczuć się jak w domu u babci. Jedzenie jak i ceny również w porządku. Choć niestety Patryk natrafił na kawałek surowego mięsa...
Deszcz nie chciał odpuścić. Stwierdziłam, że będzie to idealny moment na wycieczkę po lesie z parasolem. Nie wzięłam jednak pod uwagi faktu, że leje już tak długo, że się zrobiło błoto... W dodatku miałam na sobie białe buty, a mapa kompletnie zwariowała... Właśnie tak wyglądała nasza droga do słynnego Zakrzówka. Pobłądziliśmy, zmokliśmy, ale w końcu udało nam się dotrzeć na Skałki Twardowskiego.Najlepsze natomiast zostawiłam na koniec! Moim głównym celem podróży do Krakowa było odwiedzenie... Kociej Kawiarni Kociarni. Jestem wielką miłośniczką zwierząt, więc nie mogłam sobie odpuścić takiego miejsca! Na początku trzeba było zapoznać się z regulaminem. Następnie czekało na nas przejście przez szafę niczym w Narnii, a tam... koty! Pełno kotów i ich zabawek. Niezwykłe miejsce. Nie schodził mi uśmiech z twarzy.

*Zdjęcia autorskie*

Byliście kiedyś w Krakowie?
Znacie te miejsca?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

Ściskam mocno,
Adrasteja

22 komentarze:

  1. Ja wybieram się jak co roku do Krakowa w październiku. Ale w kociej kawiarni jeszcze nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie ciekawa tradycja, taka coroczna wycieczka do Krakowa :) Masz ochotę się wybrać?

      Usuń
  2. Z chęcią bym się tam wybrała, dawno nie byłam w Krakowie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałbym odwiedzić kocia kawiarnie. Widziałem ją kiedyś w programie telewizyjnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będziesz miała okazję, trzymam kciuki! :)

      Usuń
  4. Często jestem w Krakowie. Ma miliony cudnych miejscówek 🖤🖤🖤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Weekend to zdecydowanie za mało na zwiedzenie każdego wyjątkowego zakątka tego miasta ;)

      Usuń
  5. Heja Adrasteja! Oj taak, Kraków jest cudowny. Obecnie tu studiuję, więc mam go na co dzień :D
    Byłam niedawno w Kociej Kawiarni, siostra współlokatorki bardzo chciała odwiedzić to miejsce, więc się skusiłyśmy. Osobiście wolę psy, ale dla miłosników tych drugich jest to świetne miejsce:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze przyjemności być w Krakowie, ale miejsca jak najbardziej znam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kraków jest piękny, kiedyś dawno temu byłam i już mam w planach powrót :) Nie wiedziałam natomiast, że w Krakowie jest jakieś muzeum figur woskowych :D No i kocia kawiarnia... Uwielbiam koty, w Poznaniu też mamy coś podobnego, ale jeszcze nie byłam, też trzeba koniecznie nadrobić

    zofia-adam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, Olimpio! ;)

    Byłam w Krakowie już kilka razy, ale jeszcze nie udało mi się zwiedzić wszystkiego, co chciałam. Rynek i Wawel oczywiście odhaczone. Bardzo podoba mi się to miasto. <3

    W Kociej kawiarni byłam we Wrocławiu, miałam wysokie oczekiwania, jednak niestety się zawiodłam.

    Dzięki za wirtualną wycieczkę. ;)

    Buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocia kawiarnia zdecydowanie nie dla nas. Mąż by kichał, starszy narzekał, a młodszy by dostał świra 🤯

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak będziecie następnym razem w Krakowie, idźcie na jarskie jedzenie do Chimery. Ten niepozorny bar sałatkowy jest przepyszny:D
    Być może w ten weekend również odwiedzę Kraków!
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W Krakowie byłam wiele razy. Do kociej kawiarni chętnie bym się wybrała :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Krakow is a very beautiful city! You had a nice trip! I adore cats! I have 5 pets in my home.

    OdpowiedzUsuń
  13. W tym pokoju podoba mi się pomysł na pieńkowy wzór ściany.
    Obwarzanki muszę zapamiętać. Byłam kilka razy w Krakowie i ani razu na nie nie wpadłam, do prawdy nie wiem jak to się mogło stać!

    Pierwsza fotka z drogi do Zakrzówka wygląda jak jakiś tropikalny zakątek. Piękny kolor ma ta woda.
    Musze pomyśleć o jakiejś wycieczce ale właśnie w takie okolice.

    OdpowiedzUsuń
  14. W Krakowie byłam już parę razy ale za każdym tak samo się zachwycam i już planuję następny wyjazd.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kraków jest miejscem posiadającym wiele atrakcji a centrum skrywa wspaniałą architekturę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przyznam że zaciekawiło mnie to miejsce i chętnie je odwiedzę.

    OdpowiedzUsuń

- Za każde odwiedziny, komentarz oraz obserwację bardzo dziękuję!
- Postaram się odwiedzić Twojego bloga, o ile czas mi na to pozwoli.
- Nie musisz zostawiać linka, z pewnością do Ciebie trafię.
- Jeśli masz jakieś pytania, nie krępuj się, postaram się na nie odpowiedzieć najszybciej jak to będzie możliwe.

Dziękuję za Twój pobyt i zapraszam ponownie!
Jeśli masz ochotę to zachęcam do obserwacji bloga oraz przeczytania poprzednich postów.
Nowe wpisy w PIĄTKI o 17. Do zobaczenia!

Copyright © 2016 Adrasteja , Blogger