wtorek, 18 lipca 2017

Jesteśmy sobie RÓWNI

Opowiem Wam dziś historię, która wydarzyła się w ubiegły weekend, kiedy byłam na wsi u mojego chłopaka. Minęły od tego dwa dni, a ja wciąż nie mogę się otrząsnąć. Stwierdziłam, że jest to idealny temat na bloga, aby pokazać Wam jakimi ludźmi jesteśmy i/albo z jakimi ludźmi mamy do czynienia, bo znieczulica niektórych z Nas nie zna granic.

Dlatego, jeśli poczujecie się urażeni, nie życzycie sobie niecenzuralnych słów albo jesteście wrażliwi i macie zbyt bujną wyobraźnię to NIE CZYTAJCIE tego. Zależy mi w tym momencie na prawdziwych czytelnikach, którzy mają coś konkretnego do powiedzenia w danej kwestii. Dlatego osoby zainteresowane tą historią - ZAPRASZAM.
A było to w niedziele, około godziny siedemnastej. Doskwierał niesamowity skwar. Byliśmy zmęczeni i spoceni. Właśnie wracaliśmy samochodem z nad jeziora. Nieopodal domu mojego chłopaka znaleźliśmy go. Leżał bez ruchu na piaszczystej drodze z rowerem u boku. Pod jego głową znajdowało się coś czerwonego. Głęboka, wyrazista czerwień. Kałuża krwi! W pierwszym momencie pomyślałam: "Kurwa, on nie żyje!". Z szokiem patrzyłam zza szyby samochodu. Jako pierwszy zareagował Patryk. Wysiadł z auta i zaczął szturchać w ramię tego człowieka. Podniósł głowę. Wymamrotał parę niesłyszalnych słów. Poczułam delikatną ulgę do czasu, gdy nie wstał na nogi. Swoją niebieską koszulkę miał całą we krwi. Na rękach również znajdowały się spore jej ilości, lecz zaschnięte. Miał rozcięty łuk brwiowy, z którego jeszcze sączyła się krew. "Jak długo ten człowiek tam leżał?"
W końcu także wyszłam z samochodu. Chcieliśmy wezwać pogotowie, lecz upierał się, że jego dom jest niedaleko i sam da sobie radę. Nie mogliśmy go tak zostawić. Musieliśmy mieć gwarancję, że wszystko z nim w porządku. Obmył się wodą i otarł chusteczkami zakrwawioną ranę. Powoli przestało z niej lecieć. Na szczęście. Podniosłam rower, a Patryk objął  człowieka w pasie i zaczęliśmy kierować się w kierunku jego domu upewniając się, że ktoś tam na niego na pewno czeka. Szliśmy drogą przy ulicy. Jechało wiele aut. Każdy spoglądał w naszą stronę. A wiecie ile się zatrzymało? Tylko JEDNO! Dwóch panów z połowę drogi jechało na wstecznym tylko po to, aby zapytać czy wszystko w porządku i w niczym nie pomóc. Tylko oni zareagowali. Jedyni.
W końcu po paru przerwach po drodze, doszliśmy do jego domu. Reakcja żony zostawiała wiele do życzenia. Ale nie to było najważniejsze. Teraz liczyło się tylko i wyłącznie jego bezpieczeństwo oraz zdrowie. Przed pożegnaniem cały czas nam dziękował. Dziękował, że zareagowaliśmy i wciąż przy nim byliśmy. Mówił to ze łzami w oczach. Jego łzy to była nasza nagroda. Czuję dumę. Niesamowitą dumę, że pomogłam człowiekowi.

W momencie, gdy go zobaczyłam to wiedziałam, że trzeba mu pomóc i nie obchodziło mnie to, że dawało od niego alkoholem. Każdy człowiek zasługuje na ratunek. Na naszą pomoc. Jesteśmy sobie równi. A ten człowiek? Leżał tam dobre paręnaście, a nawet może kilkadziesiąt minut. Nikt mu nie pomógł. Wszędzie były domy. Chodzili ludzie. Jeździły samochody. Zareagowaliśmy tylko my. Ludzie to co raz większe skurwysyny. Sami oczekujemy pomocy, a jej nie dajemy. Dlaczego myślimy tylko o swojej dupie? Czasami brak słów na niektóre zachowania...
*Źródło zdjęć: Google Grafika*

A Wy jak zareagowalibyście? Mieliście kiedyś podobną sytuację? Co sądzicie o ludziach, którzy udają, że nic nie widzą i przechodzą obojętnie?

Trwa jeszcze "Lipiec z Adrasteją". Posty w każdy WTOREK oraz PIĄTEK!

38 komentarzy:

  1. Pięknie się zachowaliście. W dzisiejszych czasach wszędzie panuje taka znieczulica, że szkoda gadać, s o taki zwykły ludzki odruch bardzo ciężko. Wielkie brawa dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poruszający post. Zachowaliście się z chłopakiem wzorowo, tak jak należało. Szacun. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie wiem jak można być obojętnym.
    Nie wiem jak można przejść obok, gdy jakaś sytuacja ewidentnie wymaga reakcji.
    Sama nie byłam w podobnej sytuacji nigdy.
    Ludzki odruch jest ważny i potrzebny!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poniższe słowa, które zacytuje idealnie oddają sens sytuacji, w której brałaś udział:

    "Mało kto już zadaje sobie trud zrozumienia drugiego człowieka. Wszyscy biegną przed siebie, nie spoglądając na innych. Nie chcąc tracić czasu. Odrzucają wszystko, co im przeszkadza."
    (cytat pochodzi z książki pt. "Pędzle w kieliszku" autorstwa Patryka Beniamina Grabca)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękny post, zachowaliście się świetnie!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny temat i bardzo na czasie 👍
    Nigdy nie byłam w takiej sytuacji ale bardzo mnie to zastanawia: Niektórzy ludzie lubią baaardzo interesować innymi,ale z reguły kończy się to na plotkowaniu,komentowaniu i robieniu na złość innym ludziom ale w takich przypadkach jak opisujesz-totalna obojętność!😱
    Pozdrawiam
    body-and-hair-girl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem tylko tyle... na taką znieczulicę brakuje słów - tego nie da się w żaden sposób wytłumaczyć. Każdy człowiek chciałby aby jemu udzielono pomocy, to dlaczego sam nie oferuje tej pomocy innym? Tak nie powinno być. Zachowaliście się pięknie i słusznie - jak prawdziwi ludzie z sercem. Dobrze, ze o tym napisalaś

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety, wśród ludzi panuje okropna znieczulica, za nic mają czyjeś uczucia - zarówno względem innych ludzi, jak również zwierząt...Postawa godna podziwu, brawo!

    Pozdrawiam serdecznie,
    Karolina - BLOG

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale dobrze mówisz i fajnie, że poruszasz takie kwestie! Bo ludzie co raz częściej przechodzą obojętnie na cierpienie innych! A czasami wystarczy się zatrzymać, pomóc, pogadać, doradzić czy dać coś do jedzenia.. nie wiem jak mamy na to zaradzić, bo chyba to się szybko nie zmieni (o ile w ogóle to nastąpi. Ciesze się, że zareagowaliści i oby takich ludzi było więcej!

    OdpowiedzUsuń
  10. Masakra, brak mi słów na ludzi. Ja nie wiem co się dzieje z tym społeczeństwem, żeby nie pomóc gdy widzi się człowieka leżącego na ziemi. Dobrze, że chociaż wy zareagowaliście.

    Pozdrawiam, nataa-natkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam,
    powiem szczerze powiedziawszy, że bardzo często miewałam podobne sytuacje, może nie aż tak krwawe, ale jednak. Nie rozumiem takiej znieczulicy... Wystarczy podejść i zapytać czy wszystko w porządku, ale nie.. Lepiej od razu dopowiedzieć sobie, że ktoś jest pijany i nie udzielić mu pomocy... A czy osoba pod wpływem to już nie człowiek? Jeśli już nie chcemy kogoś zaczepiać, bo się boimy - zadzwońmy po służby! Oni od tego są..
    Piszesz z sensem, obserwuję ;)
    Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. też nie mogę znieść tej znieczulicy
    Pozdrawiam
    wojciechowska-olaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie miałam takiej sytuacji, ale zachowaliście się naprawdę pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. wow to i tak sukces że ktoś zareagował... ja w zimę widziałam w śniegu facet leżał i nic, wezwałam pomoc, zawsze wzywam jak widzę... kiedyś widziałam pijanego faceta na jezdni leżał i co? I przeszłam się na SM b to kawałeczek był, powiedzieli zaraz i chyba z pół godziny zajęło im zanim sie ruszyli. Znieczulica jest ogromna a będzie jeszcze gorzej. Ty z Patrykiem jesteście wyjątkowymi osobami i chwała Wam za to!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wielki szacunek dla ciebie! Niestety znieczulica to jedna z cech typowego polaka,dzięki Bogu nie wszyscy jesteśmy tacy...

    OdpowiedzUsuń
  16. to jest straszne że takie sytuacje mają miejsce.. a uczy się ludzi pomagać bliźniemu i nie szkodzić nikomu i oto efekt...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ludzie są straszni, przechodzą obojętnie, nic ich nie obchodzi, tylko czubek ich nosa, zamiast pomóc oni wolą oceniać i zostawić kogoś, zamiast podać dłoń.
    Bardzo dobrze, że na drodze pojawiliście się Wy i uratowaliście człowieka, bo nie wiadomo ile by leżał...

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ładnie się zachowaliście ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety w dzisiejszych czasach panuje znieczulica, zarówno względem innych ludzi jak i zwierząt... Ja pewnie zachowałabym się podobnie, też zaproponowałabym pomoc, zadzwoniła po pogotowie, bo nigdy nie wiemy kiedy my znajdziemy się na miejscu tego człowieka. Wasza postawa jest warta pochwały, cieszę się, że napisałaś o tym na swoim blogu! :) Niektórzy nie zdają sobie sprawy jak niewiele trzeba żeby komuś pomóc... ba! Uratować mu życie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Znieczulica to choroba XXI w. Ludzie przechodzą obojętnie obok cierpienia innych, widząc jedynie czubek własnego nosa... Widzą nieprzytomnego mężczyznę i myślą "Pewnie pijak, niech leży". Ale przecież "pijak" też człowiek. To, że ktoś ma problemy czy uzależnienia nie znaczy, że jest gorszym człowiekiem, kimś kto nie zasługuje na pomoc... Warto zawsze postawić się w sytuacji potrzebującego, jakbyśmy poczuli się my leżąc półżywymi, zapewne oczekiwalibyśmy, że ktoś nas zauważy, zwróci na nas uwagę i nam pomoże ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Byłam pewna, że powiesz, że leżał tam pies ( co mnie już by nie zdziwiło, ludzie nagminnie wyrzucają psy). Ale jestem w szoku, że nikt nie zareagował! Ludzie patrzą tylko na siebie. Bardzo się cieszę, że jednak są wśród nas też dobrzy ludzie, tacy jak Wy! Naprawdę jestem dumna, że pomogliście temu człowiekowi :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Moim zdaniem to jest po prostu strasznie przykre. Super się zachowaliście! Oby więcej ludzi było na świecie takich jak wy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji. Na pewno spróbowałabym pomóc osobie potrzebującej.
    Gratuluje takiej postawy, jest godna naśladowania! :)
    Pozdrawiam!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Gratuluję odwagi! Ludzie naprawdę nie mają serca...dobrze, że wy zareagowaliście bo nie wiadome jak to by się skończyło dla niego :/
    https://martini2000.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Jestem pełna podziwu i cieszę się, że są tacy ludzie jak Wy. Brawo za odwagę i dobre serca. W swoim życiu miałam trzy przypadki, kiedy byłam świadkiem sytuacji, w których ktoś potrzebował pomocy. Pierwszy raz wydarzył się, gdy miałam może z 12 lat. Spacerowałam z koleżanką, gdy nagle znalazłyśmy 5-letnie dziecko, które przewróciło się na rowerze i wbiło dłoń o wystający drut w płocie. Masa krwi i dziecko w panice. Mimo młodego wieku (i braku wówczas telefonu komórkowego, żeby zadzwonić po pomoc)zachowałyśmy zimną krew i zaprowadziłyśmy dziecko do pierwszego napotkanego domu, gdzie spotkałyśmy dorosłych, którzy zadzwonili po pogotowie i znaleźli jego rodziców. Drugi raz zdarzył się na stoku narciarskim, gdy chłopak przede mną przewrócił się i złamał rękę i byłam najbliższą osobą, która mogła zadzwonić po pomoc. Trzeci przypadek to, gdy razem z chłopakiem znaleźliśmy leżącego mężczyznę pod drzewem. Mimo, że ewidentnie mężczyzna mógł być pod wpływem alkoholu, zdecydowaliśmy się zadzwonić po pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  27. Zachowanie podziwiam, sama nie wiem jak bym się zachowała. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale mam nadzieję, że tak samo jak Wy.
    MÓJ BLOG klik

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetne zdjęcia!!!
    Zapraszam do mnie https://cakemonika.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam taki spam. Te zdjęcia nawet nie są moje ;)

      Usuń
  29. Uważam, że jest to zachowanie godne naśladowania. Jestem dumna, że mam taką przyjaciółkę:*
    Zgadzam się z każdym słowem jakie napisałaś w tym poście. Nic dodać, nic ująć.
    W sumie, nigdy nie byłam w takiej sytuacji i nie za bardzo potrafię się w niej postawić, ale na pewno nie zostawiłabym człowieka, żeby wykończył się aż na śmierć. Ludzie, którzy przechodzą obok takich zdarzeń obojętnie, są po prostu bezduszni. Nie rozumiem jak mogą mieć gdzieś życie/zdrowie innych. Widzą tylko siebie i nic więcej ich nie interesuje. To przykre.
    Jeszcze raz szacunek :3

    OdpowiedzUsuń
  30. Przede wszystkim- piękne zachowanie z Waszej strony. To bardzo ważne reagować w takich sytuacjach. Niestety masz rację, znieczulica jest ogromna i sama wielokrotnie spotkałam się z sytuacjami, gdzie ktoś potrzebował pomocy i spotykało się to z totalnym brakiem reakcji...

    OdpowiedzUsuń
  31. Odpowiedzi
    1. Zdjęcia nie są moje, co można przeczytać na końcu, gdzie podaję źródło;)

      Usuń
  32. Ludzka znieczulica nie zna granic! Z moją historią było na odwrót... Pomogłam wstać pijanej pani, a ona w "podziękowaniu" wyzwała mnie od najgorszych. Ale to mnie nie zniechęciło :) Uwielbiam pomagać, a jakbym tego nie zrobiła dręczyłyby mnie okropne wyrzuty sumienia... Ale wiem jedno...macie dobre serduszka a to się ceni :)
    Zapraszam do mnie

    joannaszymczakblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Niestety ale znieczulica ludzka jest teraz ogólnie rozsiana po świecie. Oglądałam kiedyś takie filmiki - jeden o wypadku drugi o dziecku lekko ubranym w zimie - w obu przypadkach niewiele ludzi się zainteresowało... To jest przykre i to bardzo, bo może kiedyś to my będziemy potrzebować pomocy a nikt się nie zatrzyma, by nam ją ofiarować.

    OdpowiedzUsuń

- Za każde odwiedziny, komentarz oraz obserwację bardzo dziękuję!
- Postaram się odwiedzić Twojego bloga, o ile czas mi na to pozwoli.
- Nie musisz zostawiać linka, z pewnością do Ciebie trafię.
- Jeśli masz jakieś pytania, nie krępuj się, postaram się na nie odpowiedzieć najszybciej jak to będzie możliwe.

Dziękuję za Twój pobyt i zapraszam ponownie!
Jeśli masz ochotę to zachęcam do obserwacji bloga oraz przeczytania poprzednich postów.
Nowe wpisy w PIĄTKI o 17. Do zobaczenia!