Siedzę w pociągu. Jest sobota. Godzina 18.53. Wracam do domu, do Gdyni. Jestem szczęśliwa, ale jednocześnie coś mnie niszczy od środka. Chcę mi się płakać. Sama nie wiem, co za emocje mną targają. Czuję się jak we śnie, choć wiem, że w nim nie jestem. Za 3,5 godziny będę w domu. Uwielbiam swoje miasto, swoją rodzinę, ciepłe łóżeczko, ale w tym momencie chciałabym być tylko przy Nim. Znaleźć się znów w jego ramionach. Poczuć od niego ciepło. Poczuć się bezpiecznie.
Kiedyś powiedziałabym, że 8,5 godziny spotkania to dość długo. Niestety nie w tym przypadku. Po ponad dwóch latach znajomości w końcu uwierzyłam, że mogę się spotkać z moim przyjacielem. Zebrałam pieniądze, mama mi zaufała i zgodziła się na wyjazd. Kiedyś powiedziałabym, że 340 km to dużo, ale teraz? Wiem, że to jest nic. Wiem, że jak się coś chcę to naprawdę jest się w stanie to zrobić. Więc jeśli macie okazje spotkać się z przyjacielem, który mieszka daleko to nie wahajcie się. Nie żałuję ani złotówki, którą wydałam na bilet. Nie żałuję również około 4 godzin spędzonych w pociągu w jedną stronę. Każda sekunda z nim była cenna. Cieszę się, że mimo wszystko mam kogoś takiego, choć niestety tak daleko.
Moja podróż zaczęła się o 7.13. Właśnie o tej godzinie żegnałam się z Gdynią by móc przywitać za ponad trzy godziny Poznań. Nie miałam ustalone konkretnie jak spędzę czas w pociągu, jednak na towarzystwo nie mogłam narzekać. Poznałam dwóch przemiłych mężczyzn: Dominika (26 l.) i Krzysia (28 l.). Dzięki nim moja podróż nie była nudna, a wręcz cały czas się śmiałam, a rozmów nie było końca. Choć szczerze mówiąc potem zaczęli być dość męczący.
Punktualnie o 10.27 zawitałam w Poznaniu, gdzie czekał na mnie On. Podeszłam do Niego z uśmiechem na twarzy i mocno przytuliłam. Staliśmy tak bez ruchu kilka minut. Nie mogłam w to uwierzyć. Nareszcie się spotkaliśmy.
Cały dzień wspominam bardzo dobrze. Zwiedzaliśmy Poznań, który szczerze mówiąc przypominał mi trochę Gdańsk (mówi Wam to dziewczyna z Trójmiasta haha). Przechadzaliśmy się parkami i cały czas rozmawialiśmy. Byłam szczęśliwa. Po południu udaliśmy się na wyczekiwaną premierę:"Wierna". Szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś lepszego. Oprócz tego, że film kompletnie NIE zgadzał się z książką, to w pewnym momencie zaczynał po prostu nudzić. Mogli o wiele bardziej się postarać. Po filmie poszliśmy na obiad. Jak to typowo bywa poszliśmy do McDonalda.
Czas minął bardzo szybko i zanim się obejrzeliśmy było już po 18. Znaleźliśmy peron, z którego miałam odjeżdżać i mocno się do siebie przytuliliśmy. Chciało mi się płakać. Wciąż mi się chcę. Jednak musiałam być dobrej myśli, że w przyszłym miesiącu również się spotkamy. Znów staliśmy tak kilka minut bez ruchu. Czułam jak mocno mnie obejmuje. Jemu również było przykro. Wiedziałam, że pożegnanie będzie ciężkie. Ale tak to już w życiu bywa. Teraz w spokoju jadę do Gdyni, gdzie brat o 22.13 będzie na mnie czekał na peronie...
TAKIM O TO SPOSOBEM PRZEŻYLIŚMY SWOJE PIERWSZE SPOTKANIE.
12 MARCA 2016
Bardzo wzruszający post :(
OdpowiedzUsuńŻyczę więcej takich spotkań :))
http://julandpi.blogspot.com
Mi też się chce płakać, nienawidzę pożegnań! :/
OdpowiedzUsuńNa ''Wierną'' miałam iść do kina, ale chyba sobie odpuszczę, coś czuję, że film będzie jeszcze gorszy od książki, którą średnio lubię...
Buziaki!
StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/
Pożegnania to najgorsze co istnieje! ;c Planuję iść na "Wierną"
OdpowiedzUsuńhttp://lone-gunmens.blogspot.com
Jajku, jak wzruszająco! Zawsze chciałam mieć takiego przyjaciela :C
OdpowiedzUsuńblog-->klik
swietnie♥
OdpowiedzUsuńja tez z Gdyni jestem,piona!
"mój sposób na piękne,farbowane włosy!" http://alexwberry.blogspot.com/
Jaki piękny post :) pożegnania są okropne, czas tak szybko leci gdy przeżywa się szczęśliwe chwile :/
OdpowiedzUsuńTeż nienawidzę pożegnań :/ Bądź dzielna :)
OdpowiedzUsuńObserwuje :)
Zapraszam: Mój blog
Super post! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na
www.vvbre.blogspot.com
ah takie spotkania muszą być piękne! :) wspólna obserwacja? Jeśli nie masz nic przeciwko, daj znać u mnie - uczciwie się odwdzięczę! :*
OdpowiedzUsuńhttp://kreconowlosaa.blogspot.com/
obserwuję :)
UsuńSuper historia ;)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Wzruszający post :O Kurde...
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje :)
Rozumiem poniekąd co czujesz. Moja przyjaciółka najbliższa wyjechała pięć lat temu do Niemiec i od tamtego czasu spotkałyśmy się bodajże dwa razy, a i tak były to krótkie spotkania. To straszne, gdy ktoś bliski twojemu sercu jest tak daleko :<
OdpowiedzUsuńA co do Niezgodnej, to w zupełności się zgadzam :/ Film NIE na poziomie
Pozdrawiam
VIOLET END
Nigdy nie byłam w Poznaniu :)
OdpowiedzUsuńPoznań piękne miasto i świetni ludzie:)
OdpowiedzUsuńtroszkę późno się rewanżuje za obserwacje ale rewanżuje :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie --> LoViseta.blogspot.com
like on facebook
Twój post jest potwierdzeniem stwierdzenia "chcieć to móc" :))
OdpowiedzUsuńPożegnania niestety zawsze są ciężkie, ale fajnie, że masz takiego przyjaciela :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wy-stardoll.blogspot.com
Zgodzę się z moją poprzedniczką że pożegnania niestety są zawsze ciężkie.Jednak czas szybko zleci i znów się zobaczycie.
OdpowiedzUsuńPoznań to naprawdę piękne miasto, jednak ja nie miałam okazji tam być.
Mój kawałek internetu
Rozstania są bardzo bolesne!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://www.emptyy-promises.blogspot.com/ nowy rozdział ! ;p
Ja nigdy nie płaczę na pożegnaniach, ale jestem bardzo tego bliska. Trzymaj się ciepło :*
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam na nowy post! Pozdrawiam.
Jeeju ;(
OdpowiedzUsuńWięcej możliwości do spotkać życzę !
Rozłąka jest bolesna ale często daje właśnie siłę by walczyć o jeszcze więcej !
Obserwuję i zapraszam do obserwacji mojego bloga : http://pauluuuu.blogspot.com/
Pozdrawiam ;)
Ojj... czas szybko minie i znów się spotkacie ;) już za nie długo wakacje więc wgl będziecie się mogli spotykać często :)
OdpowiedzUsuńObserwuję ;) liczę na obiecany rewanż ;)
Mój Blog
Zapraszam także do polubienia mojego --> Fanpage
Mam podobnie, tylko że moja przyjaciółka mieszka w Norwegii, a ja w Polsce ;(
OdpowiedzUsuńSuper, że wam się udało spotkać <3
http://natalkapk.blogspot.com/
Tak miło mi się to czytało. Naprawdę. Widać że jest dla ciebie ważny, jako przyjaciel. Miło spędziliście razem czas, ale jak to bywa w takich chwilach, czas pędzi jak poparzony
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. Odpowiadam na każdą obserwację :)
http://ragazza99.blogspot.com/
Minie, zobaczysz szybko minie i nim sie obrócisz znów sie spotkacie:)
OdpowiedzUsuńzapraszam na : twoimioczami.blogspot.com - nowy post dotyczący sukien ślubnych :)
fajny post :) obserwujemy? zapraszam :* http://fashinka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOglądałam poprzednie części niezgodnej i również mam w planach wybrać się do kina na ostatnią część :)
OdpowiedzUsuńPoklikasz w linki? Z góry dziękuje :)
http://bedifferent-ania.blogspot.com/2016/03/sheincom.html
Gratuluje :)
OdpowiedzUsuńOFFICIAL PATTY (klik)
Jejku, ja też 12 marca spotkałam się z osobą która mieszka ode mnie daleko ♥
OdpowiedzUsuńby-klaudiaa.blogspot.com
Czas szybko mija i znowu się spotkacie :) A pamiętaj że tęsknota zbliża dwoje ludzi :)
OdpowiedzUsuńAż miło się czyta. Tęsknota - i tylko odliczanie do kolejnego spotkania - każdy chyba to zna.
OdpowiedzUsuńA pożegnania? Znam je po obozach Harcerskich. Sama nie wiem czy je lubię. Z jednej strony "już? Koniec? Chcę dalej" a z drugiej ta satysfakcja z tego co robiłam, osiągnęłam, widziałam - Niebo. Byle do kolejnego :)
Pozdrawiam :)
Mój Blog. :D
Super historia :)
OdpowiedzUsuńhttp://minauro.blogspot.com
Bardzo emocjonalny wpis. Podziwiam Cię za odwagę i wytrwałość w dążeniu do spotkania z przyjacielem. ;) Cieszę się, że udało się Wam i jesteście razem szczęśliwi. <3
OdpowiedzUsuńNie można przegapić wspaniałej stylizacji i wnętrza w tym miejscu. Wchodząc na górę, moje oczy błądziły po wnętrzu z ceglanymi ścianami i ogólnym wystroju.
OdpowiedzUsuń