piątek, 15 listopada 2024

JAK WYGLĄDAJĄ WAKACJE Z BIUREM PODRÓŻY TUI? | ZWIEDZAMY GRECKĄ WYSPĘ RODOS #5

JAK WYGLĄDAJĄ WAKACJE Z BIUREM PODRÓŻY TUI? | ZWIEDZAMY GRECKĄ WYSPĘ RODOS #5
Kalimera! Nie mogę uwierzyć, że to już ostatni wpis z naszej podróży poślubnej spędzonej na wyspie Rodos. Muszę przyznać, że był to wspaniały czas i z wielkim uśmiechem na ustach pisałam te posty. Niestety, wszystko co dobre, w końcu się kończy. Jednak wierzę, że to dopiero początek naszych przygód i będzie ich znacznie więcej! Natomiast dzisiaj zapraszam Was na ostatnią, podsumowującą podróż po tej wyspie. Miłego czytania!

Jak wyglądał wylot i podróż samolotem oraz transfer z i na lotnisko?
Naszą podróż rozpoczęliśmy od przyjazdu na lotnisko w Gdańsku (GDN), ponieważ do niego mieliśmy najbliżej. Całą procedurę odprawy mieliśmy rozpisaną w aplikacji TUI, co bardzo nam pomogło. Na lotnisku stawiliśmy się lekko ponad dwie godziny przed. Nadaliśmy bagaż, otrzymaliśmy karty pokładowe, przeszliśmy przez kontrolę bezpieczeństwa i czekaliśmy na nasz samolot, którego wylot był o godzinie 10:10. Lecieliśmy linią Enter Air, a lot trwał 3 godziny i 5 minut. Nie mieliśmy turbulencji, a widoki z okna były przepiękne. Po wylądowaniu, odebraliśmy nasze walizki i udaliśmy się do stanowiska TUI, gdzie wskazano nam, do którego autokaru mamy się udać. Z powrotem było dosyć podobnie. W aplikacji mieliśmy informacje, że transport będzie na nas czekać o godzinie 12.40 pod hotelem i zawiezie nas na lotnisko. A w autokarze powiedziano nam, do których stanowisk mamy się udać, aby nadać bagaż i otrzymać karty pokładowe. Lot odbył się o godzinie 15.10 i trwał 3 godziny i 10 minut. Coś co trzeba wziąć również pod uwagę to fakt, że na Rodos macie +1 godzinę od czasu polskiego.

Jak wyglądał hotel i co z okolicą?
Nasz hotel nazywał się Marianna Palace**** i znajdował się w miejscowości Kolymbia, która jest miastem typowo turystycznym. Na szczęście, oprócz dużej ilości kurortów, można było się tutaj napawać widokiem skał, plaż i morza. Znaleźliśmy tu również mnóstwo eukaliptusów i daktylowców. Dlatego na okolicę zdecydowanie nie mogliśmy narzekać! Teraz natomiast opowiem Wam o hotelu. To 4-gwiazdkowy obiekt noclegowy składający się z trzech dużych budynków i posiadający 140 pokojów. My mieliśmy pokój 2-osobowy (wyposażony w klimatyzacje) z prywatną łazienką oraz balkonem z widokiem na ogród. Coś o czym również warto wspomnieć w tym punkcie to podatek turystyczny, który musicie opłacić na miejscu. Obecnie grecki rząd podniósł stawki i za nocleg w 4-gwiazdkowym hotelu trzeba zapłacić 7 euro za pokój/noc. Więc za tygodniowe wakacje musieliśmy uiścić opłatę 49 euro.

Jak z jedzeniem i atrakcjami w hotelu?
Jeśli chodzi o jedzenie to wybraliśmy hotel, który posiadał ofertę all inclusive, czyli 3 posiłki, snack bar oraz nielimitowane napoje. Wiele obiektów noclegowych przy takim wyborze wręcza opaski, ale my na szczęście ich nie mieliśmy i nie musieliśmy się martwić, że się zgubią. Pory posiłków były w bardzo korzystnych godzinach, a wybór jedzenia sporawy. Mogliście znaleźć przekąski na zimno, na słodko, na ciepło, a nawet lody! Do tego oczywiście napoje. Powiem Wam szczerze, że pokochałam ich sok pomarańczowy i piłam go litrami!

Jeśli chodzi o atrakcje to hotel posiada dwa baseny (otwarte w godzinach 7-20) - jeden głębszy, drugi mniejszy i płytki dla dzieci. Choć nie wydaje się to dużo to w czasie, gdy my byliśmy (połowa sierpnia), nie zdarzyło się, żeby zabrakło w nim miejsca, tak samo z leżakami. Dodatkowo znalazła się tutaj mini siłownia oraz stół do ping-ponga. Nie można również zapomnieć o barze (otwarty w godzinach 10-24) znajdującym się przy basenie oferujący napoje bezalkoholowe oraz alkohol. Do nieoczywistych atrakcji na pewno zaliczyłabym przepięknie wystrojone bufety dwa razy w tygodniu oraz jeden wieczór z tradycyjną muzyką i tańcami, podczas którego można było się zintegrować z innymi gośćmi hotelowymi.

Jak wyglądał kontakt z rezydentem i transport na wyspie?
Wykupując wycieczkę na stronie, mieliśmy informacje o opiece wyłącznie poprzez TUI Service Center 24/7 - mailowo, telefonicznie, SMS albo za pośrednictwem czatu w aplikacji. Na miejscu okazało się, że rezydent był obecny w naszym hotelu codziennie przez jedną godzinę. Dodatkowo, mieliśmy z nim spotkanie, na którym opowiedział nam o wyspie, możliwych do wykupienia wycieczkach oraz o transporcie.

Na wyspie znajduje się mnóstwo wypożyczalni samochodowych. Choć auta nie braliśmy to na ulicach najczęściej spotykaliśmy się z firmą RODOS CARS - RENT A CAR, a więcej informacji znajdziecie na ich stronie TUTAJ. Oprócz tego możecie skorzystać z miejskich autobusów firmy KTEL. Wszystkie możliwe trasy oraz ceny znajdziecie na ich stronie TUTAJ.

Skąd pomysł na wycieczkę przez biuro podróży? Dlaczego TUI?
Zdecydowaliśmy się na zakup wycieczki z biura podróży, ponieważ jeszcze nigdy wcześniej nie odbyliśmy takiej wyprawy i byliśmy ciekawi jak to wszystko wygląda. Zwłaszcza, że mieliśmy celebrować zawarcie związku małżeńskiego i przeżyć naszą podróż poślubną. Więc jak sami widzicie -  okoliczności sprzyjały. Poza tym, to zdecydowanie duża ulga, że cała organizacja nie spoczywa na naszych głowach i można w pełni się zrelaksować. Dodatkowo, stresowała mnie wizja zakupu biletu lotniczego, odprawy i wszystko, co związane z lotniskiem. Dlatego zależało mi, żeby przejść przez to spokojnie i nabrać doświadczenia przed samodzielnymi wyprawami. Jeśli chodzi o biuro podróży, to nasz wybór padł na TUI, ponieważ słyszałam o nim wiele pozytywnych opinii od moich znajomych i z tego miejsca również mogę Wam je polecić.

Ile kosztowała nas wycieczka z biura podróży?
Na cenę naszej wycieczki składało się kilka czynników i chętnie Wam o nich opowiem. Zacznijmy od ceny bazowej, czyli kwoty 3026 zł za 1 osobę, w której w skład wchodził: lot w tą i z powrotem wraz z bagażem rejestrowanym 20 kg, 7 noclegów, podstawowe ubezpieczenie, Turystyczny Fundusz Gwarancyjny i Turystyczny Fundusz Pomocowy (15 zł za 1 osobę, wliczone w cenę bazową) oraz opieka TUI przed i w trakcie wycieczki. Dodatkowo wykupiliśmy ubezpieczenie standardowe, które kosztowało 100 zł za 1 osobę. Nie są to wielkie pieniądze, a przynajmniej byliśmy spokojni o opiekę zdrowotną w razie gdyby coś się stało. Zależało nam również na siedzeniu obok siebie w samolocie, więc łącznie wykupiliśmy 4 miejsca (w tą i z powrotem), co kosztowało nas 50 zł od 1 miejsca. Skorzystaliśmy także z opcji transferu z i na lotnisko, co wyniosło 65 zł za 1 osobę. Podsumowując, całość kosztowała nas 3291 zł za 1 osobę, czyli 6582 zł za 2 osoby dorosłe.
*Zdjęcia autorskie*

Byliście kiedyś na wycieczce z biura podróży?
Jak ją wspominacie?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

Jeśli jeszcze macie jakieś pytania to śmiało piszcie w komentarzach!
Postaram się na nie odpowiedzieć najszybciej jak się da.

Ściskam mocno,
Wasza Adrasteja

piątek, 8 listopada 2024

LINDOS I AKROPOL | ZWIEDZAMY GRECKĄ WYSPĘ RODOS #4

LINDOS I AKROPOL | ZWIEDZAMY GRECKĄ WYSPĘ RODOS #4
Kalimera! Mam nadzieję, że stęskniliście się za podróżniczymi wpisami, ponieważ dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym, gdzie ponownie będziemy odkrywać malowniczą wyspę Rodos. Choć to już przedostatni post, który mam zaplanowany z tej wyprawy to nie ukrywam, że to właśnie jego szczególnie nie mogłam się doczekać! Miasto, które Wam dziś przedstawię niesamowicie mnie oczarowało i jeszcze bardziej uświadomiło, dlaczego kocham Grecję, mimo, że nigdy wcześniej w niej nie byłam.

Przepiękne widoki, błękitna woda i kawałek historii to namiastka tego, co znajdziecie w dzisiejszym wpisie. Nie zabraknie również ciekawostek, jak i przydatnych wskazówek. Dlatego serdecznie zapraszam Was na ten wirtualny spacer! Gwarantuję, że nie będziecie się nudzić.
Kiedy myślę o Grecji to pierwsze, co widzę to przepiękne białe domki, z niebieskimi akcentami oraz wyniosłe, starożytne świątynie. W tym mieście znajdziecie jedno i drugie. Dlatego jest tutaj tak pięknie i wyjątkowo. Do tego te przecudowne widoki! Nie mogłam przestać się zachwycać. Najchętniej zostałabym tam na zawsze! Jednak domy rzadko są tutaj na sprzedaż, a jeśli ktoś już się na to zdecyduje to ceny sięgają od jednego do dwóch milionów euro za niewielki metraż! Wyobrażacie to sobie? Ale przejdźmy w końcu do rzeczy - jak w ogóle nazywa się to miasto?
Lindos to miejscowość znajdująca się w Grecji, a dokładnie na wschodnim wybrzeżu wyspy Rodos. Wyróżnia się białymi domami, skalistymi zatokami i krystalicznie czystą wodą. Natomiast tutejsza ludność utrzymuje się przede wszystkim z turystyki. Miejsce idealne na odpoczynek, a także do zwiedzania. Główne zabytki Lindos to: akropol i świątynia Ateny oraz kościół bizantyjski Panagia Lindou.

Punkt widokowy na Lindos | Viewing point for Lindos
Na początku naszej wycieczki zatrzymaliśmy się przy głównej ulicy na trasie Rodos-Lindos, aby zobaczyć zapierający dech w piersiach widok na Lindos oraz morze. Przyznam Wam szczerze, że to jeden z najpiękniejszych widoków w moim życiu jaki miałam okazję ujrzeć. Zdecydowanie polecam zatrzymać się w tym miejscu!

Zatoka Lindyjska
Zatoka Lindyjska urzekła mnie kolorem wody i formacjami skalnymi. Cudownie było patrzeć na te wszystkie okoliczności przyrody. Poza tym, możecie tutaj również zobaczyć: port Lindos oraz plażę Pallas. Przyznajcie sami, że zatoka przepięknie prezentuje się z akropolu!

Zatoka św. Pawła | Saint Paul's Bay
To jedna z najsłynniejszych zatok na Rodos. Zresztą, nic dziwnego! Otoczona klifami przypomina kształtem serce. A jej lazurowy kolor i krystaliczna, ciepła woda zachęca turystów do kąpieli. Choć na pierwszy rzut oka wygląda na zabudowaną to znajduje się tutaj plaża publiczna - St Paul's Bay Beach. Oprócz tego, mieści się też kaplica - Chapel of Agios Pavlos, przy której wiele osób decyduje się na zawarcie małżeństwa.

Akropol i świątynia Ateny
W końcu przyszła pora na gwóźdź programu, czyli akropol! Szybka powtórka z lekcji historii. Akropol w starożytnej Grecji oznaczał najwyżej położone miasto albo jego część bądź osiedle, na którym wzniesiona była cytadela wraz ze świątyniami i pałacami. Natomiast nazwa pochodzi od greckich słów, które na język polski tłumaczone są jako: "najwyższy" i "miasto". Akropol w Lindos to jeden z największych i najstarszych akropoli w całej Grecji. Żeby dostać się na górę trzeba pokonać pieszo ok. 250 schodów. Nie są one strome, natomiast bywają śliskie i nie posiadają żadnych zabezpieczeń w postaci barierek bądź linek. Jednak jeśli ktoś chciałby ułatwić sobie drogę na szczyt, to za opłatą istnieje możliwość przejechania się na osiołku, mniej więcej do połowy trasy.

Podczas wchodzenia na akropol możecie dostrzec okazałe mury obronne oraz częściowo zachowany zespół wewnętrznej bramy, połączonej z pałacem rycerskim (dawna kwatera Joannitów). Przy schodach wiodących do bramy znajdziecie wykutą w skale płaskorzeźbę, przedstawiającą dziób wojennego okrętu zwanego triremą. Następnie zachwycać się można częścią dawnych propylejów oraz świątynią Ateny z IV w. n.e. Warto się tutaj wybrać o wczesnej porze, aby uniknąć tłumów.

W sezonie (czerwiec-sierpień) akropol czynny jest od poniedziałku do niedzieli, w godzinach 8.00-19.00. Cena atrakcji to 12 euro, ale dla dzieci i młodzieży do 25. roku życia wejście gratis. Bilety możecie zakupić w kasach biletowych przed wejściem oraz na stronie internetowej TUTAJ.

Parking i komunikacja miejska
Jeśli chcecie zatrzymać się na punkcie widokowym to znajdziecie tam darmowy parking oznaczony na mapie jako "Parking Space". W przypadku chęci zaparkowania niedaleko akropolu to macie dwa rozwiązania: skorzystanie z płatnego parkingu "Lindos Central Parking" albo znajdującego się nieopodal bezpłatnego "Free Parking". Jest również możliwość sięgnięcia po komunikację miejską, czyli autobusy firmy KTEL. Wszystkie dostępne trasy oraz ceny biletów znajdziecie na stronie TUTAJ. Od głównego parkingu jest również możliwość skorzystania z autobusu, który przewiezie Was pod wejście do wioski Lindos (i z powrotem), w cenie 0.25 euro.

Jak wygląda wycieczka do miasta Lindos z biurem podróży Tui?
Tak jak wspominałam w ostatnim wpisie, wykupiliśmy wycieczkę fakultatywną od biura podróży Tui, w której odwiedziliśmy dwie miejscowości: Rodos oraz Lindos. Zwiedzanie trwało 8 godzin i przez większą część czasu towarzyszył nam przewodnik porozumiewający się w języku polskim. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych, historycznych faktów i zobaczyliśmy najważniejsze atrakcje tych dwóch miast. Jeśli chodzi o transport to przemieszczaliśmy się klimatyzowanym autokarem i byliśmy odbierani spod swojego hotelu, o godzinie 7.40. Cena wynosiła 69 euro za osobę dorosłą. Więcej informacji o tej wycieczce znajdziecie TUTAJ
*Zdjęcia autorskie*

Byliście kiedyś na Rodos?
Jak Wam się podoba Lindos?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

A jeśli nie widzieliście poprzednich wpisów z wyspy Rodos to zapraszam TUTAJ.

Ściskam mocno,
Wasza Adrasteja

piątek, 1 listopada 2024

GRU I MINIONKI: POD PRZYKRYWKĄ (2024) | RECENZJA FILMU

GRU I MINIONKI: POD PRZYKRYWKĄ (2024) | RECENZJA FILMU
Gru i Minionki: Pod przykrywką (2024) - to amerykański film animowany, z serii "Despicable Me", wyprodukowany przez Universal Pictures oraz Illumination. Fabuła opowiada o rodzinie Gru i jej nowym członku - Gru Juniorze. Oprócz wyzwań związanych z rodzicielstwem, na tytułowego bohatera czeka zmierzenie się z nikczemnym Maxime Le Mal oraz z jego dziewczyną Valentiną. Ucieczka, wyzwania, akcja oraz humor to idealne podsumowanie tego, co dzieje się w tej części. OBEJRZYJ ZWIASTUN.

W skrócie - Rodzina Gru musi stawić czoła nikczemnemu Maxime Le Mal oraz oswoić się z nowym miejscem.

Gatunek: Animacja | Komedia | Przygodowy
Czas trwania: 95 minut
Ojej, ale mi... ŻÓŁTO! A to za sprawą kolejnej części przygód Gru i Minionków! Tym razem nasz tytułowy bohater oraz jego rodzina zostanie zmuszona do nagłej przeprowadzki, co wiązać się będzie z nowymi wyzwaniami, takimi jak: zmiana tożsamości i pracy czy też zaprzyjaźnienie się z sąsiadami. Brzmi jak bułka z masłem? Może tak, może nie...
Jak się okazuje, przeprowadzka nie jest jedynym wyzwaniem, ponieważ w rodzinie pojawił się nowy członek - Gru Junior, czyli mały, rozkoszny bobasek, który postanowił testować cierpliwość ojca na każdym kroku... Przecież za łatwo być nie może. Prawda? Do tego dziewczynki zaczynają się buntować, a Minionki, no cóż... Co tu dużo mówić. Tam gdzie Minionki, tam chaos.
Choć jak zawsze chaotyczne, to tym razem z super mocami! W dodatku moim zdaniem inspirowane "Fantastyczną czwórką". Tylko bardziej niezdarną... Skoro mamy superbohaterów, to muszą też być złoczyńcy. W tej części padło na nienawidzącego Gru - Maxime Le Mal, który z asystą swojej dziewczyny Valentiny będzie próbował się go pozbyć... Ale zaraz, zaraz. Co oznacza ten złowieszczy uśmiech u córki sąsiadów?
Podsumowując, w tej części, tak jak i w pozostałych na pewno nie zabraknie akcji i masy dobrego humoru. Dlatego zawsze z przyjemnością wybieram się do kina na premiery "Minionków", aby na nowo poczuć ten beztroski, dziecięcy humor. Mimo, że fabuła jest przewidywalna i nie ma w tym filmie nic odkrywczego to myślę, że miło go choć raz obejrzeć. Ja ze swojej strony polecam i z niecierpliwością czekam na dalsze przygody tej szalonej rodzinki.
*Źródło zdjęć: ppe.pl, multikino.pl, kinozorza.pl, kinoastra.pl, animajka.pl, kinotomi.pl, popzona.pl*

Oglądaliście tę animację?
A może macie w planach?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

A już w najbliższy piątek kontynuacja wpisów z Rodos!

Ściskam mocno,
Adrasteja