piątek, 9 grudnia 2022

ZAGUBIENI, SZKOŁA ZŁAMANYCH SERC, WEDNESDAY | SERIALE #10

ZAGUBIENI, SZKOŁA ZŁAMANYCH SERC, WEDNESDAY | SERIALE #10
Cześć! Ale pięknie śnieżek nam okrył świat! Cudownie się patrzy na tę białą krainę. Zwłaszcza w grudniu, gdzie pojawia się pełno przeróżnych świecidełek. Uwielbiam ten czas, choć za chłodem za bardzo nie przepadam. Ten jesienno-zimowy okres za zwyczaj wolę spędzać w domu. Jednak nie uważam, że to coś złego. Mogę się bardziej skupić na swoich pasjach, ale i bez skrupułów wpakować się pod koc, oglądając przy tym seriale, bądź czytając książkę. Odrobina takiego spokoju i relaksu również się przydaje. Później z większą ilością pozytywnej energii wkraczam w kolejne miesiące!

A skoro o relaksie i serialach mowa to przychodzę dziś do Was z kolejnym zestawieniem ekranizacji, które miałam okazję obejrzeć w ostatnim czasie. Zatem zapraszam do przeczytania wpisu i sprawdzenia, czy tym razem wszystko przypadło mi do gustu.


Zagubieni
Zagubieni to amerykański serial fantastyczno-przygodowy. Przedstawia on losy pasażerów linii Oceanic Airlines, lot 815, który rozbił się na trasie Sydney-Los Angeles, na pełnej tajemnic tropikalnej wyspie, gdzieś na południowym Pacyfiku. 48 ocalałych, zupełnie innych od siebie, musi zacząć współpracować, aby nauczyć się żyć w nowych warunkach i wrócić bezpiecznie do domu. Jednak wyspa ma wobec nich zupełnie inne zamiary... OBEJRZYJ ZWIASTUN

Ten serial ma już co prawda swoje lata i zaczęliśmy go oglądać wraz z narzeczonym, gdy przypomniało mu się o istnieniu tej ekranizacji. Początkowo, ciężko było go znaleźć i oglądaliśmy na nie do końca legalnych źródłach... ALE! Zmieniło się to wraz z pojawieniem się Disneya, ponieważ wykupili do niego licencje z czego bardzo się cieszę. Serial jest dosyć długi, posiada 6 sezonów, każdy po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt odcinków. Jednak jego fabuła i tajemniczość sprawiają, że ogląda się go z niesamowitym zaciekawieniem. Choć z drugiej strony w każdym z sezonów pojawia się wiele nowych wątków i człowiek czasami chciałby mieć odpowiedź na już! Niestety, znalazła się też jedna bohaterka, która niesamowicie mnie irytuje, ale nie można przecież dogodzić wszystkim! Przede mną jeszcze ostatni sezon i mam nadzieję, że w końcu poznam odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania. Bardzo POLECAM!

Szkoła złamanych serc
Szkoła złamanych serc to australijski serial w stylu komediodramatu stworzony dla platformy Netflix. Jest to reboot serii z 1994 roku. Przedstawia on historię uczniów liceum Hartley, którzy po ujawnieniu prowokacyjnego muralu, opisującego ich łóżkowe schadzki muszą zostawać po godzinach na specjalnych zajęciach. Dodatkowo, Amerie główna bohaterka, autorka tej nieszczęsnej mapy, musi stawić czoła przykrym konsekwencjom i żyć jako wyrzutek. OBEJRZYJ ZWIASTUN

Pewnego dnia, mając ochotę na coś luźniejszego, sięgnęłam po ten serial. Oglądając pierwszy odcinek czułam lekkie zażenowanie. Był za prosty, przewidywalny i przerysowany. Moim zdaniem aż do przesady. Ale może taki miał być jego klimat? Jednak dałam mu jeszcze szansę, ponieważ byłam ciekawa co takiego się wydarzyło na festiwalu, o którym usłyszymy już w pierwszych minutach tego serialu. Ale nie będę oszukiwać. Ciężko mi było przez niego przebrnąć. Jedyny plus, że w kolejnych odcinkach pojawiły się trudniejsze tematy - autyzm, przemoc psychiczna, problemy z samoakceptacją, co na pewno ciekawie urozmaiciło, a i może pomogło osobom zmagającym się z tym na co dzień. Mimo wszystko, ja niestety mówię mu NIE...

Wednesday
Wednesday to amerykański serial o zjawiskach nadprzyrodzonych, połączony z komedią grozy. Oparty na postaci Wednesday Addams ze słynnej Rodziny Addamsów, która jest główną bohaterką tej Netflixowej ekranizacji. Ukazuje jej poczynania w Akademii Nevermore, gdzie swoim bystrym, a przy tym sarkastycznym podejściem do życia, próbuje rozwiązać śledztwo w sprawie serii brutalnych zabójstw. OBEJRZYJ ZWIASTUN

Jest to tytuł, o którym jest bardzo głośno w ostatnim czasie. Nie ma co się dziwić. Już podbił wszelkie rankingi pod względem oglądalności, jak i pozytywnych opinii. Zapewne wielu z Was kojarzy Rodzinę Addamsów. Ja także, mimo, że nigdy nic z nimi nie oglądałam. Zatem wyjście takiego serialu było dla mnie pierwszym krokiem do zaznajomienia się bliżej z bohaterami tej słynnej rodziny. Bardzo spodobała mi się gra aktorska Jenny Ortegi (nie wiem czy to tak się odmienia) wcielającej się w rolę Wednesday. Naprawdę super poradziła sobie z odwzorowaniem tej postaci i nadaniem jej charakteru. Sam serial również szybko i przyjemnie się oglądało. Oczywiście na duży plus. Jedynie żałuję, że tak łatwo udało mi się domyślić, kto jest mordercą. Co nie zmienia faktu, że i tak jestem ciekawa kolejnego sezonu i dalszych poczynań Wednesday. POLECAM!
*Źródło zdjęć: disneyplus.com/pl, yahoomovies.uk, serialowa.pl, tvinsider.com, heavenofhorror.com*

Oglądaliście któryś z powyższych seriali?
Co o nich uważacie?
Koniecznie dajcie znać!


Ściskam mocno,
Wasza Adrasteja

piątek, 25 listopada 2022

TRANSMISSION FESTIVAL POLAND 2022 | RELACJA

TRANSMISSION FESTIVAL POLAND 2022 | RELACJA
Cześć Kochani w tych ostatnich dniach listopada! Nie mogę uwierzyć, że już za chwilę będą święta. Macie już kupione prezenty czy wolicie zabierać się za to w grudniu? A może jesteście osobami, które szaleją na zakupach w ostatnim przedświątecznym tygodniu? Ja przeważnie planuję sobie wcześniej, co i dla kogo kupuję. Choć czasami się zdarza dokupywanie kilku drobiazgów na ostatnią chwilę. Ale raczej staram się tego nie robić, aby zaoszczędzić sobie niepotrzebnego stresu i w 100% wykorzystać ten czas w dobrej, świątecznej atmosferze.

W tym roku mimo, że działo się wiele złych rzeczy w moim życiu, to starałam się go urozmaicić jak tylko mogłam. Zwłaszcza, że oficjalnie zakończyliśmy stan epidemii w Polsce, która miejmy nadzieję, że nie wróci już w najbliższych miesiącach i latach... W związku z tym zostały zniesione wszelkie ograniczenia i wszystkie największe muzyczne wydarzenia mogły się odbyć! Przykładowo w jednym z ostatnich wpisów opisałam Wam Sunrise Festival, na którym bawiłam się niesamowicie. Natomiast to niejedyny festiwal, w którym wzięłam udział w tym roku! Dlatego dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kolejny, a mianowicie Transmission!

Co to jest Transmission Festival?
Transmission to cykliczny festiwal muzyki trance, progressive trance, tech-trance i psytrance, odbywający się w halach. Co roku przyciąga tysiące gości do swojej macierzystej siedziby O2 Areny w Pradze. Od 2014 roku Transmission Festival rozszerzył się na świat i obecnie odbywa się na trzech kontynentach - w Europie, Azji i Australii. Przede wszystkim, słynie z wysokiej jakości sprzętu, z synchronizowanych efektów specjalnych - pokazów świetlnych, laserowych oraz pirotechnicznych. Dodatkowo, festiwal, co roku zmienia temat przewodni imprezy, który prowadzi fanów w nocną podróż po danej fabule.

Jak dostać się na festiwal?
Z racji, że Transmission od kilku lat obydwa się w różnych miejscach na świecie to ciężko odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. Jednak w dzisiejszym wpisie chciałabym skupić się na tegorocznej edycji, która miała miejsce po raz pierwszy w Polsce, a dokładnie w Ergo Arenie. Jest to hala znajdująca się na granicy dwóch miast - Sopotu i Gdańska, w województwie pomorskim. Zależnie od tego, skąd się wybieramy mamy do wyboru - samolot, pociągi oraz autokary. Będąc już w Trójmieście poruszać się możemy:
SKM (Szybką Koleją Miejską) - przystanek Sopot Wyścigi albo Gdańsk Żabianka AWFiS,
autobusem - nr 148, N12 - przystanek Gospody, nr 227 - przystanek Pomorska, nr N4 - przystanek Jelitkowo,
tramwajem - nr 2, 4, 5 - przystanek Gospody/Pomorska, nr 6, 8 - przystanek Osiedle Wejhera,
Taxi, Uberem, Boltem, Free Now - wszystkie te usługi dostępne są w Trójmieście.

Jak wygląda teren festiwalu?
Festiwal tak jak wspomniałam wyżej odbywa się w różnych miejscach, ale zawsze na krytej hali. Obiekty te nie potrzebują specjalnie przygotowanych punktów gastronomicznych czy obiektów sanitarnych, bo to oferuje arena na miejscu. Tak samo nie ma ozdób czy wymyślnego wystroju. Główną atrakcją jest scena i przygotowanie jej pod względem efektów specjalnych, które robią największe show.

Moje odczucia
Na festiwal szłam z wielkimi oczekiwaniami ze względu na to, że po raz pierwszy miał się odbyć w Polsce, w dodatku bardzo blisko mojego miejsca zamieszkania. Po za tym świadomość, że jest to międzynarodowy format - już robił na mnie niesamowite wrażenie! Tematyka, która była wybrana na ten festiwal to "Behind the Mask", dlatego przy każdym artyście pojawiał się inny motyw. Przykładowo Marvel czy też Anubis! Bilety na to wydarzenie sprzedawały się bardzo szybko. W dniu przedsprzedaży nie było już pierwszej i drugiej puli! Czy było warto? Zdecydowanie! Arena była wypełniona po brzegi. Choć na jednym zdjęciu możecie zobaczyć trochę luzu, ale zdjęcie było wykonywane po godzinie 4, czyli po dziesięciu godzinach trwania imprezy. Muzyka jak i efekty specjalne zdecydowanie przypadły mi do gustu. Byliśmy nawet świadkami niezwykłych zaręczyn na scenie podczas setu Marlo. Jedyny minus to szatnie, a właściwie ludzie nie umiejący się zachować i stanąć w kolejce przez co spędziliśmy kilkadziesiąt minut, nim oddaliśmy nasze kurtki...

Stylizacja
Dzięki temu, że festiwal odbywa się na hali można poeksperymentować ze stylizacją. Jednak ja wolałam postawić na wygodę i ciepło, w razie gdyby na hali klimatyzacja działała za bardzo, a powrót do domu okazałby się dosyć chłodny. Zwłaszcza, że odbywał się jesienią, a dokładnie 29 października 2022 roku.
Ubrania: błyszczący, różowy crop top z New Yorkera, prześwitujący, niebieski top z różowymi buźkami z House'a, różowe spodnie z czarnymi zamkami i metalowymi zdobieniami z New Yorkera (miałam je również na Sunrise Festival).
Buty: Nike Court Borough Low 2 SE1 White&Pink Foam z Deichmann.
Dodatki: gwiazdki z Allegro, kryształki i gwiazdki z Chińczyka.
*Źródło zdjęć: Facebook Transsmision Festival (fotograf Palci), zdjęcia własne*

Byliście kiedyś na jakimś festiwalu?
Lubicie na nie jeździć?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

W wolnej chwili zapraszam na mojego Instagrama oraz do pozostałych wpisów.

Ściskam mocno,
Wasza Adrasteja

piątek, 18 listopada 2022

3 ZAMKI: Malbork, Kwidzyn, Sztum | SZLAK ZAMKÓW GOTYCKICH

3 ZAMKI: Malbork, Kwidzyn, Sztum | SZLAK ZAMKÓW GOTYCKICH
Witajcie Kochani w tym śnieżnym, listopadowym dniu! Ale się zrobiło biało na zewnątrz. Co raz bardziej czuć zbliżające się święta. Choć mi już tęskno za latem... Dlatego w dzisiejszym wpisie chciałabym Wam pokazać kilka wyjątkowych obiektów, które udało mi się zwiedzić podczas tegorocznych wakacji. A mianowicie będą to trzy zamki gotyckie, które wchodzą w skład Szlaku Zamków Gotyckich. Zapraszam do czytania!


Zamek w Malborku
ul. Starościńska 1, 82-200 Malbork
Trasa historyczna: Normalny: 70 zł | Ulgowy: 50 zł
Trasa zielona: Normalny: 30 zł | Ulgowy: 20 zł
Poniedziałek - BEZPŁATNIE* (Zwiedzanie trasy zielonej. Obowiązkowa opłata za przewodnika lub audioprzewodnika 15 zł)

Zamek w Malborku to trzyczęściowa twierdza obronna w stylu gotyckim. Składa się z Podzamcza (Zamku Niskiego), Zamku Średniego oraz Zamku Wysokiego. Jest to jeden z największych zachowanych zespołów gotyckiej architektury na świecie. Oprócz pomieszczeń mieszkalnych, znajdował się tu Wielki Refektarz, Infirmeria oraz Pałac Wielkich Mistrzów. Przez ponad sto lat zamek w Malborku był siedzibą Wielkiego Mistrza Krzyżackiego, a miasto stolicą państwa zakonnego. Więcej informacji znajdziecie na STRONIE.

Trasa historyczna (zwiedzanie około 3,5 godziny) - polega na zwiedzaniu całego zamku. Częściowo pokrywa się z trasą zieloną.
Trasa zielona (zwiedzanie około 1,5 godziny) - zwiedzanie części Przedzamcza, przejazdy bramne, dziedzińce Zamku Średniego i Wysokiego, kaplicę św. Anny, tarasy wraz z ogrodem, fosy, międzymurza.

Myślę, że nikomu nie muszę przedstawiać tej budowli. Zamek w Malborku jest jednym z najbardziej znanych obiektów tego typu i na pewno nie raz o nim usłyszeliście na lekcjach historii. Na żywo robi niesamowite wrażenie. Poza tym należy do dziedzictwa kulturowego, w związku z czym wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Jeśli jesteście nastawieni na zwiedzanie i dużą dawkę wiedzy to polecam wybrać trasę historyczną. My również taką wybraliśmy i nie żałujemy. W tym zamku jest obowiązek posiadania audioprzewodnika, bądź przewodnika. Opłata uwzględniona w cenie biletu. Oprócz poniedziałku, który teoretycznie jest dniem darmowym, ale musicie wnieść opłatę za przewodnika. Niestety, podczas II wojny światowej zamek uległ uszkodzeniu w około 60%, więc nie wszystko pochodzi z okresu XIII wieku.

Wieża widokowa
ul. Starościńska 1, 82-200 Malbork
Normalny: 12 zł | Ulgowy: 10 zł

Wieża widokowa to dodatkowo płatna atrakcja podczas zwiedzania Zamku w Malborku. Można z niej zobaczyć wspaniałe widoki. I to prosto z zamkowej wieży! Czas zwiedzania około 30 minut. Niestety, ze względów bezpieczeństwa udostępniona tylko w sezonie letnim. Osobiście, myślę, że warto wydać pieniądze na te atrakcje.

Zamek w Kwidzynie
ul. Katedralna 1, 82-500 Kwidzyn
Normalny: 16 zł | Ulgowy: 10 zł
Audioprzewodnik: Normalny: 26 zł | Ulgowy: 20 zł
Wtorek - BEZPŁATNIE* (Obowiązuje opłata za audioprzewodnika 10 zł)

Zamek w Kwidzynie to zamek kapituły pomezańskiej wzorowany na zamkach krzyżackich. Do budowy zamku przystąpiono na przełomie XIII i XIV wieku. W odróżnieniu do Starego Miasta, szczęśliwie uniknął poważniejszych zniszczeń, splądrowano jedynie jego wnętrze. Więcej informacji znajdziecie na STRONIE.

O samym zamku słyszałam, ale nigdy nie widziałam go na zdjęciach, tym bardziej na żywo. Na szczęście zmieniło się to kilka miesięcy temu. Cała konstrukcja tego zamku zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie! Jest naprawdę przepiękny. A ganek wsparty na pięciu wysokich arkadach, unoszący się nad ulicą - imponuje. Samo zwiedzanie zamku trwa około 1 godziny, ponieważ tylko część jego wnętrza jest udostępniona turystom. Znajdziemy tam wystawy stałe jak i czasowe o przeróżnej tematyce, co mi nie do końca odpowiadało, bo byłam nastawiona na historię zamku i jego ludzi. Tutaj, w odróżnieniu do Zamku w Malborku nie ma obowiązku opłaty audioprzewodnika.

Zamek w Sztumie
ul. Galla Anonima 16, 82-400 Sztum
Normalny: 10 zł | Ulgowy: 7 zł
Audioprzewodnik: Normalny: 20 zł | Ulgowy: 17 zł
Wtorek - BEZPŁATNIE* (Obowiązuje opłata za audioprzewodnika 10 zł)

Zamek w Sztumie to średniowieczny zamek krzyżacki. W przeszłości pełnił funkcje siedziby wójta zakonnego, a także rezydencji wielkiego mistrza, dostojników zakonu oraz zakonnych gości. Więcej informacji znajdziecie na STRONIE.

Zwiedzanie tego zamku trwa najkrócej, bo około 45 minut. Wewnątrz budynku możemy zapoznać się z historią krzyżaków oraz obejrzeć ich stroje, bronie i rzeczy codziennego użytku. Wychodząc na dziedziniec mamy kilka pozostałości obiektów, które zostały po licznych najazdach Szwedów. Choć i one w większej części zostały zrekonstruowane. Niestety, nie zrobił na nas większego wrażenia... Jednak oglądając stare projekty wyglądał bardzo imponująco i żałuję, że nie zachował się do dzisiejszych czasów.

Bilet na 3 ZAMKI
Normalny: 100 zł | Ulgowy: 70 zł

Każdy z wyżej wymienionych zamków wchodzi w skład Oddziału Muzeum Zamkowego w Malborku. W związku z tym jest możliwość zakupu jednego biletu na 3 zamki: w Malborku, Kwidzynie i Sztumie. Ważność takiego biletu to 14 dni i umożliwia on nam zwiedzanie tych obiektów z audioprzewodnikami (w Malborku mamy możliwość wyboru przewodnika). Usługa dostępna od wtorku do niedzieli, ponieważ w poniedziałki, zamki w Kwidzynie i Sztumie są zamknięte. Bilet nie obejmuje wejścia na Wieżę Widokową w Malborku (usługa dodatkowo płatna).
*Zdjęcia autorskie*

Byliście kiedyś w zamkach gotyckich?
A może macie ochotę się wybrać?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

Ściskam mocno,
Wasza Adrasteja

piątek, 11 listopada 2022

WEEKEND w USTCE | CO WARTO ZOBACZYĆ?

WEEKEND w USTCE | CO WARTO ZOBACZYĆ?

Cześć! Miał być wielki powrót do systematyczności, a nie do końca to niestety wyszło. Życie każdego dnia pisze nam różne scenariusze i tak też było w moim przypadku... Ostatnie dwa tygodnie spędziłam na wizytach u weterynarza i nie miałam kompletnie czasu ani siły cokolwiek tutaj napisać. Z moją Śnieżką na szczęście jest już lepiej. Każdego dnia wraca do zdrowia i pełni sił!

W tym roku tak jak wspominałam, w którymś z wpisów, majówkę spędziłam w Ustce przy okazji rocznicy związku. Jednak przy mojej kiepskiej organizacji czasu do teraz nie pojawił się wpis z tego wypadu, a już nazbierały się kolejne, ciekawe miejscowości! Jeśli jesteście ciekawi i chcecie bliżej poznać to miasto to zapraszam do czytania!
Ustka to miasto w województwie pomorskim, położona na Wybrzeżu Słowińskim, u ujścia rzeki Słupi do Morza Bałtyckiego. Jest miejscowością portową i uzdrowiskiem.
Zaczynając od noclegu, wybraliśmy Wille Błękit, obiekt umieszczony przy ulicy Gen. Roweckiego w miejscowości Przewłoka. Co prawda w teorii nie jest to Ustka, ale znak drogowy z nazwą miasta znajdował się od razu po przejściu na drugą stronę ulicy. Lokalizacja sama w sobie myślę, że była bardzo w porządku, ponieważ do plaży mieliśmy jakieś maksymalnie 20 minut spacerkiem. Za 3 noclegi w pokoju dwuosobowym z prywatną łazienką w okresie majówki zapłaciliśmy 480 złotych, rezerwując bezpośrednio na ich stronie (na Booking oferta była kilkadziesiąt złotych droższa). Doba hotelowa rozpoczynała się o godzinie 14.00, a kończyła o 10.00. Jednak godziny przyjazdu, jak i wyjazdu to kwestia dogadania się z właścicielami obiektu. Po za tym, w willi można było wypożyczyć rower na cały dzień za 15 złotych.
Jak jest nocleg to musi być też jedzenie! Co prawda nie pamiętam już dokładnie, co jedliśmy każdego dnia, jeśli chodzi o śniadanie i kolację. Ale! Z tego co kojarzę to klasycznie zrobiliśmy zakupy w pobliskich sklepach spożywczych i obkupiliśmy się w pieczywo i dodatki.

Natomiast obiady pamiętam wszystkie! W pierwszym dniu udaliśmy się do Baru Bryza. Co prawda wystrojowo nie zachęcał, ale ceny były przystępne jak na porcje, które otrzymaliśmy. Po za tym przychodziło tutaj sporo klientów, więc stwierdziliśmy: "czemu nie?". Ostatecznie, skusiłam się na gołąbka z ziemniakami i surówką (25 złotych), a Patryk na bitki wieprzowe w takim samym zestawie (25 złotych). Jedzenie było przyzwoite, bez większych rewelacji.

Następnego dnia, przy okazji zwiedzania bunkrów, o których przeczytacie ciut niżej, skusiliśmy się na obiad w kuchni polowej! Wybór był oczywisty - prawdziwa wojskowa grochówka (około 12 złotych), a przy okazji odrobina ciepłego grzańca w tym chłodniejszym, majowym dniu.

Kolejnego dnia udaliśmy się do pobliskiej pizzerii Gringos Amigos. Pizzę otrzymaliśmy dosyć szybko, ale nie zaważyło to na smaku. Smaczna, ale bez szału. Minusem był też na pewno fakt, że nie mają większych rozmiarów niż 24 cm i 30 cm. Ja zamówiłam pizzę Spinata (34 złote), a Patryk pizzę Texas (37 złotych), ale obecnie patrząc w menu, widzę, że lekko ją zmodyfikowali. 

Bunkry Blüchera
ul. Bohaterów Westerplatte 40, 76-270 Ustka
Normalny: 19 zł/29zł | Ulgowy: 16 zł/26 zł

Bunkry Blüchera to kompleks niemieckich bunkrów z lat 30 ubiegłego wieku. Leżą blisko centrum Ustki, tuż przy zachodnim falochronie portowym, na 12 metrowej wydmie. Miejsce to ma służyć przekazywaniu wiedzy o historii w przystępnej formie. Eksopozycja pokazuje grozę wojny i próbę uczynienia z Ustki, nigdy nie dokończonej, militarnej twierdzy. Więcej informacji znajdziecie na STRONIE.

Muszę przyznać, że odwiedzanie historycznych miejsc jest ciekawym doświadczeniem. Człowiek dowiaduje się czegoś nowego, uzupełnia swoją wiedzę, a przy tym poddaje się refleksji. Bunkry Blüchera nie zajmują zbyt wiele czasu, z przewodnikiem jest to maksymalnie około 1 godziny.  Łamane ceny różnią się właśnie tym czy wybierzemy opcję indywidualnego zwiedzania czy jednak skorzystamy z opcji przewodnika/audioprzewodnika. Dodatkowo, trzeba przyznać, że ich umiejscowienie jest naprawdę malownicze.

Latarnia Morska
ul. Marynarki Polskiej 1, 76-270 Ustka
Normalny: 8 zł | Ulgowy: 6 zł

Latarnia Morska w Ustce to niezwykle interesujący architektonicznie obiekt, składający się z ośmiokątnej wieży i przylegającego do niej budynku latarników. Na szczyt prowadzą betonowe i metalowe schodki. Zlokalizowana jest po wschodniej stronie falochronu. Więcej informacji znajdziecie na STRONIE.

Jak to na nadmorską miejscowość przystało - nie można było sobie odpuścić latarni morskiej! Widoki bardzo przyjemne dla oczu.

Falochron wschodni i pomnik Syrenki Usteckiej
76-274 Ustka

Pomnik Syrenki Usteckiej usytuowany jest niedaleko latarni morskiej, u nasady wschodniego falochronu przy kamiennym molo, z widokiem na morze. Postument zainspirowany został postacią Bryzgi Rosowej z baśni Franciszka Fenikowskiego. Więcej informacji znajdziecie na STRONIE.

Będąc w tym roku w Ustce musieliśmy zobaczyć pomnik syrenki, ponieważ jest ona symbolem tego miasta i znajduje się w herbie. Przy okazji przeszliśmy się kamiennym molo, które na szczęście było bezpłatne, a nie tak jak w przypadku Kołobrzegu...

Muzeum Figur Woskowych
ul. Bolesława Limanowskiego 2, 76-270 Ustka
Normalny: 18 zł | Ulgowy: 15 zł

Muzeum Figur Woskowych to pomieszczenie o powierzchni kilkuset metrów, w którym można zobaczyć ponad 50 figur największych gwiazd i nie tylko! Częścią muzeum jest także gabinet luster. Więcej informacji znajdziecie na STRONIE.

Co prawda w tym muzeum nie byliśmy przy okazji tegorocznej wycieczki, tylko wcześniej. Ale pomyślałam, czemu miałoby się nie pojawić w tym wpisie? Dlatego też na zdjęciu możecie zobaczyć mnie, ale sprzed 3 lat! Samo muzeum ciekawe, ale widząc już kilka innych tego typu obiektów, stwierdzam, że figury mogłyby być znacznie lepsze.

III Molo w Ustce
76-270 Ustka

III Molo, czyli tak zwany falochron zachodni był jedną z inwestycji Hitlera. Cała konstrukcja miała przypominać port. Jednak pracę zostały przerwane przez działania wojenne i nigdy niewprowadzone w życie. Więcej informacji znajdziecie na STRONIE.

Molo te nie zostało ukończone, co napisałam też wyżej, w związku z tym nie jest udostępnione turystom do użytkowania. Jednak zagłębiając się w historię, przy okazji odwiedzenia bunkrów, to myślę, że ciekawie jest chociażby podejść i zobaczyć je na własne oczy.

Promenada Nadmorska
ul. Promenada Nadmorska, 76-270 Ustka

Promenada Nadmorska to ponad dwukilometrowa trasa, istniejąca od 1875 roku. Po licznych modernizacjach obecnie posiada wymienioną nawierzchnię, oświetlenie, stojaki na rower oraz liczne ławki. Dodatkowo, w sezonie letnim tętni życiem, proponując bogatą ofertę gastronomiczną i kulturalną. Więcej informacji znajdziecie na STRONIE.

Przejście się promenadą jest bardzo relaksującym zajęciem, o ile nie ma zbyt wielu osób i nie trzeba się przeciskać przez tłumy. Przy okazji można zobaczyć piękne morze, a także skosztować kręconych lodów czy też nadmorskiej rybki i obkupić się w pamiątkach.

Most obrotowy
ul. Bolesława Limanowskiego 1, 76-270 Ustka

Most obrotowy inaczej też kładka dla pieszych, uruchomiona została w 2013 roku i łączy przeciwległe brzegi rzeki Słupi. Oprócz tego stanowi również charakterystyczną atrakcję turystyczną tego miasta. Nocą zachwyca kolorowym oświetleniem. Więcej informacji znajdziecie na STRONIE.

Tą kładką mieliśmy okazję się przejść przy okazji odwiedzenia bunkrów i zobaczenia III mola. Na pewno jest to ciekawa atrakcja turystyczna, którą można podziwiać przy okazji bycia w porcie, ale też oglądając widok z latarni.

Port Ustka
ul. Marynarki Polskiej 3-5, 76-270 Ustka

Port Ustka obsługuje głównie statki rybackie, turystyczne i jednostki sportowe. Okolice usteckiego portu to jedne z najchętniej wybieranych miejsc spacerów. Oprócz obejrzenia cumujących jednostek można również skorzystać z rejsów. Więcej informacji znajdziecie na STRONIE.

Podczas wizyty w porcie nie mogliśmy się oprzeć i musieliśmy skorzystać z rejsu. Wybór padł na Sun Star z TwojeRejsy.pl. Świetna wyprawa, trwająca około 30 minut. Dodatkowo mieliśmy opowiedzianą krótką historię Ustki i pokazane kilka najbliższych miejscowości.

Plaża i Morze Bałtyckie
76-270 Ustka

Plaża w Ustce od wielu lat plasuje się na podium najbardziej prestiżowego rankingu plaż. Uważa się je za jedne z najwspanialszych na polskim wybrzeżu. Więcej informacji znajdziecie na STRONIE.

Skoro jesteśmy nad morzem, to musi być i plaża! Relaks i opalanie się na ręczniku, spacer brzegiem, a może podziwianie magicznych zachodów słońca? To od nas zależy jak wykorzystamy ten czas, choć osobiście polecam spróbować każdego po trochu.
Podsumowując, Ustka jest naprawdę malowniczym miastem i ma wiele ciekawych rzeczy do zaoferowania. To co przedstawiłam w dzisiejszym wpisie to tylko część obiektów, które możemy zobaczyć czy też odwiedzić. W większości z nich jest na wolnym powietrzu, ale miasto oferuje również kilka interesujących muzeów. Dodatkowo, polecam udać się na przejażdżkę rowerową do pobliskich miejscowości, na przykład do Orzechowa, gdzie mamy wieżę widokową oraz piękne wydmy i klify (zdjęcia poniżej).
*Zdjęcia autorskie*

Byliście kiedyś w Ustce?
A może macie ochotę się wybrać?
Gdzie planujecie kolejną podróż?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

Jeśli macie ochotę to zapraszam na mojego Instagrama.

Ściskam mocno,
Wasza Adrasteja
Copyright © 2016 Adrasteja , Blogger