Jak dobrze wiecie - nie przepadam za postanowieniami noworocznymi. Uważam, że jeżeli ktoś chce coś zrobić czy też zmienić to powinien się za to zabrać od razu, a nie zwlekać oraz czekać na nadejście Nowego Roku. Nie ukrywajmy. Mało kto dociera do końca swych postanowień, ale nie o tym dzisiaj!
Chciałabym Wam opowiedzieć o moich trzech wyzwaniach, które udało mi się wcielić w życie w ostatnim czasie. Jeśli jesteście ciekawi jakie one są i jak mi z nimi idzie to zapraszam do przeczytania dalszej części tego posta.
Maraton Harry'ego Potter'a na TVN
Szczerze mówiąc to wyzwanie przyszło mi dosyć niespodziewanie. W pewien piątek po godzinie 20 zaczęłam przeglądać kanały w poszukiwaniu ciekawego filmu. Wtedy natknęłam się na Harry'ego Potter'a. Miałam oglądać go przez chwilę i dalej szukać, ale przyznam, że zainteresował mnie.
Pewnie wielu z Was oglądało wszystkie części nawet po kilka razy. Natomiast ja tylko dwie pierwsze. Przyznaję się bez bicia, że ta seria była kiedyś dla mnie zbyt sztuczna i momentami straszna. Jak widać gusta z czasem się zmieniają, a filmy fantasy nie są takie złe.
Jak mi idzie? Jestem na bieżąco. Cały czas wyczekuje i co tydzień w piątki oglądam. Jedynie z jutrzejszą częścią się nie uda, bo wybieram się do kina na maraton Więźnia Labiryntu. Ale o Harrym nie zapomniałam i wczoraj obejrzałam czwartą część, aby za tydzień móc znów oglądać kolejną.
30 dni na PRZYSIADY
Niedługo upragnione lato, a ja popadam w co raz to większe kompleksy, choć wielu moich znajomych uważa, że niepotrzebnie. Jednak każdy ma swoje zdanie, a najważniejsze jest to jak ja się czuję w SWOIM ciele. Dlatego wspólnie z przyjaciółką postanowiłyśmy przez 30 dni robić przysiady, aby nabrać trochę krągłości.
Jak nam idzie? Muszę przyznać, że nie sądziłam, że wytrwamy chociażby tydzień. Wiem z własnego doświadczenia, że zawsze szybko odpuszczam. Jednak, gdy ma się przy sobie drugą osobę to uwierzcie, że jest to ogromna motywacja, że nie trwacie w tym sami. Za nami już 20 dni i już myślimy czy nie przedłużyć do 60.
Wegańska DIETA
Od razu mówię, że nie stałam się weganką, bo nie ukrywajmy - lubię mięso. Dlaczego w takim razie ta nazwa? A no dlatego, że nie mam zbyt zdrowych nerek i mój organizm potrzebuje pewnego rodzaju oczyszczenia, a moimi głównie wykluczonymi produktami są: białko, słodycze, alkohol i wszelkiego rodzaju sztuczne, chemiczne jedzenie.
Jak mi idzie? Powiem Wam, że jest ciężko i to bardzo. Miałam już kilka chwil załamania i płakałam, gdy czułam piękne zapachy ciast oraz gdy widziałam te wszystkie produkty na sklepowych półkach. Za mną dopiero 10 dni, a muszę w tej diecie trwać przez DWA MIESIĄCE. Przede mną jeszcze długa i ciężka droga, ale wiem, że warto, bo już czuję się choć odrobinę zdrowsza.
Chciałabym Wam opowiedzieć o moich trzech wyzwaniach, które udało mi się wcielić w życie w ostatnim czasie. Jeśli jesteście ciekawi jakie one są i jak mi z nimi idzie to zapraszam do przeczytania dalszej części tego posta.
Maraton Harry'ego Potter'a na TVN
Szczerze mówiąc to wyzwanie przyszło mi dosyć niespodziewanie. W pewien piątek po godzinie 20 zaczęłam przeglądać kanały w poszukiwaniu ciekawego filmu. Wtedy natknęłam się na Harry'ego Potter'a. Miałam oglądać go przez chwilę i dalej szukać, ale przyznam, że zainteresował mnie.
Pewnie wielu z Was oglądało wszystkie części nawet po kilka razy. Natomiast ja tylko dwie pierwsze. Przyznaję się bez bicia, że ta seria była kiedyś dla mnie zbyt sztuczna i momentami straszna. Jak widać gusta z czasem się zmieniają, a filmy fantasy nie są takie złe.
Jak mi idzie? Jestem na bieżąco. Cały czas wyczekuje i co tydzień w piątki oglądam. Jedynie z jutrzejszą częścią się nie uda, bo wybieram się do kina na maraton Więźnia Labiryntu. Ale o Harrym nie zapomniałam i wczoraj obejrzałam czwartą część, aby za tydzień móc znów oglądać kolejną.
30 dni na PRZYSIADY
Niedługo upragnione lato, a ja popadam w co raz to większe kompleksy, choć wielu moich znajomych uważa, że niepotrzebnie. Jednak każdy ma swoje zdanie, a najważniejsze jest to jak ja się czuję w SWOIM ciele. Dlatego wspólnie z przyjaciółką postanowiłyśmy przez 30 dni robić przysiady, aby nabrać trochę krągłości.
Jak nam idzie? Muszę przyznać, że nie sądziłam, że wytrwamy chociażby tydzień. Wiem z własnego doświadczenia, że zawsze szybko odpuszczam. Jednak, gdy ma się przy sobie drugą osobę to uwierzcie, że jest to ogromna motywacja, że nie trwacie w tym sami. Za nami już 20 dni i już myślimy czy nie przedłużyć do 60.
Wegańska DIETA
Od razu mówię, że nie stałam się weganką, bo nie ukrywajmy - lubię mięso. Dlaczego w takim razie ta nazwa? A no dlatego, że nie mam zbyt zdrowych nerek i mój organizm potrzebuje pewnego rodzaju oczyszczenia, a moimi głównie wykluczonymi produktami są: białko, słodycze, alkohol i wszelkiego rodzaju sztuczne, chemiczne jedzenie.
Jak mi idzie? Powiem Wam, że jest ciężko i to bardzo. Miałam już kilka chwil załamania i płakałam, gdy czułam piękne zapachy ciast oraz gdy widziałam te wszystkie produkty na sklepowych półkach. Za mną dopiero 10 dni, a muszę w tej diecie trwać przez DWA MIESIĄCE. Przede mną jeszcze długa i ciężka droga, ale wiem, że warto, bo już czuję się choć odrobinę zdrowsza.
Sweterek: KLIK // Podkolanówki: Textil Market
Lubicie sobie stawiać wyzwania? Udaje Wam się dotrwać do końca? Koniecznie dajcie znać w komentarzu!
Dziękuję za kliknięcie w link :)
Zapraszam również na mojego Instagrama, gdzie znów jestem aktywna.
Trzymajcie się ciepło,
Adrasteja