Święta to czas, gdy jesteśmy wszyscy razem. Siadamy przy stole, uśmiechamy się, cieszymy i żartujemy, zajadając przy tym wigilijne potrawy i przepysznie słodkie mandarynki. Czy Wy też lubicie ten świąteczny okres? Ja uwielbiam! Zawsze lubiłam też świecidełka. Czuję się wtedy jak sroczka patrząca na coś pięknego oraz wartościowego. Dodać jeszcze do tego biały puch śniegu oraz pachnący w domu świerk i zaraz się tworzy niesamowity, magiczny krajobraz.
Pamiętacie jeszcze historię o Świętym Mikołaju? W sumie kto nie pamięta! Wmawiało Nam się za dzieciaka te bajki, ale czy na pewno to tylko bajka?
Pan z białą brodą, wielkim brzuchem, w czerwonym wdzianku, a wraz z nim renifery i latające sanie. No nie ukrywajmy. Troszkę trudno w to uwierzyć. Zwłaszcza w tę końcówkę. Ale czy na pewno nie istnieją już ludzie o dobrym sercu, którzy robią coś bezinteresownie dla drugiego człowieka? Właśnie taki jest Święty Mikołaj, a raczej jego symbol.
Nie rozumiecie? Już objaśniam. Zastanówcie się choć na chwilę o co tak naprawdę chodzi w Święta Bożego Narodzenia. Czy to tylko obżeranie się przy stole i dawanie sobie pakunków? Racja, to także. Jednak na drugim planie. Prawdziwym symbolem jest czas z bliskimi. Dostajemy wolne w szkole czy też pracy nie po to, aby spędzić ten dzień w łóżku z laptopem na kolanach. Ten czas jest po to, aby poświęcić go drugiemu człowiekowi.
To gdzie w tym wszystkim jest miejsce na Mikołaja? Przede wszystkim w naszych sercach. Nie odpychajmy go. Stańmy się choć jednego dnia tacy jak on. Uwierzcie. Wszyscy możemy być Świętymi Mikołajami. Kochającymi, czułymi i dobrymi ludźmi. Ludźmi, którymi tak ciężko jest Nam być każdego normalnego dnia. Ludźmi wolnymi od nienawiści.
Zatem czy Święty Mikołaj istnieje? Tak, to my nim jesteśmy. Tylko czasem trudno jest nam go w sobie odnaleźć...
Pamiętacie jeszcze historię o Świętym Mikołaju? W sumie kto nie pamięta! Wmawiało Nam się za dzieciaka te bajki, ale czy na pewno to tylko bajka?
Pan z białą brodą, wielkim brzuchem, w czerwonym wdzianku, a wraz z nim renifery i latające sanie. No nie ukrywajmy. Troszkę trudno w to uwierzyć. Zwłaszcza w tę końcówkę. Ale czy na pewno nie istnieją już ludzie o dobrym sercu, którzy robią coś bezinteresownie dla drugiego człowieka? Właśnie taki jest Święty Mikołaj, a raczej jego symbol.
Nie rozumiecie? Już objaśniam. Zastanówcie się choć na chwilę o co tak naprawdę chodzi w Święta Bożego Narodzenia. Czy to tylko obżeranie się przy stole i dawanie sobie pakunków? Racja, to także. Jednak na drugim planie. Prawdziwym symbolem jest czas z bliskimi. Dostajemy wolne w szkole czy też pracy nie po to, aby spędzić ten dzień w łóżku z laptopem na kolanach. Ten czas jest po to, aby poświęcić go drugiemu człowiekowi.
To gdzie w tym wszystkim jest miejsce na Mikołaja? Przede wszystkim w naszych sercach. Nie odpychajmy go. Stańmy się choć jednego dnia tacy jak on. Uwierzcie. Wszyscy możemy być Świętymi Mikołajami. Kochającymi, czułymi i dobrymi ludźmi. Ludźmi, którymi tak ciężko jest Nam być każdego normalnego dnia. Ludźmi wolnymi od nienawiści.
Zatem czy Święty Mikołaj istnieje? Tak, to my nim jesteśmy. Tylko czasem trudno jest nam go w sobie odnaleźć...
Post powstał przy pomocy moich przyjaciół, którzy pomogli mi odnaleźć w sobie wyjątkowość.
Z racji, że to ostatni post przed Świętami - chciałabym Wam życzyć wszystkiego dobrego z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Spędźcie ten czas w zdrowiu oraz wśród najbliższych. Oprócz tego życzę Wam, abyście odnaleźli w sobie świąteczną magię i byli dla siebie Świętymi Mikołajami.
Jeśli macie ochotę to zapraszam na mojego Instagrama.
Trzymajcie się cieplutko,
Wasza Adrasteja