Hej! W dzisiejszym poście chciałabym poruszyć temat przyjaźni na odległość. Czy wierzycie w takie relacje? Ja zdecydowanie TAK! Sama mam taką przyjaciółkę i dzieli Nas 385 km! Liczba wydaje się być przerażająca, ale możliwa do pokonania. Oprócz tego, czasami zdarzają się trudne chwile, lekkie sprzeczki, a brak bliskiej osoby u boku daje się we znaki.
Jednak jeśli macie przyjaciół na odległość oraz doszło do spotkania, to wiecie jaka to jest WIELKA radość, kiedy ta osoba nagle wysiada z autokaru czy też pociągu... Uśmiechnięta. Patrzycie sobie w oczy i cieszycie się nawzajem z tego, że macie możliwość spędzenia czasu razem. Podchodzicie do siebie, wtulacie, zapominacie o całym świecie! Lecą Wam łzy... Łzy szczęścia! Ja mam tak za każdy razem, gdy się spotykamy. Uważam, że dni z Nią spędzone są naprawdę cudowne. Śmiejemy się, rozmawiamy o chłopakach, szalejemy na zakupach oraz robimy mnóstwo zdjęć!
Taki wspólny czas mija bardzo szybko... Za szybko. Nadchodzi czas pożegnania. Jednak wtedy znów lecą łzy, ale smutku... Zostaje ta wątpliwość: "Czy na pewno jeszcze kiedyś się spotkamy?". Na szczęście, żyjemy w czasach, gdzie są telefony oraz różne aplikacje ułatwiające kontakt, więc utrzymywanie relacji na odległość nie jest takie trudne!
Zatem zapraszam do przeczytania historii naszej przyjaźni.
Nasza przyjaźń zaczęła się 15 sierpnia 2010 roku. Były to wakacje, gdzie ja wraz moją rodziną pojechaliśmy do Siwik, na ich działkę. Nasi ojcowie znali się z pracy. To właśnie na tej działce poznałam Karolinę. Początkowo nie mogłyśmy się dogadać. Jednak już następnego dnia złapałyśmy wspólny język. Okazało się, że mamy wiele wspólnego!
Wyjazd ten trwał: 14.08 - 18.08.2010 r.
Nie musiałyśmy czekać zbyt długo na kolejne spotkanie, bo miało ono miejsce 21.01 - 23.01.2011 r. Tym razem spotkałyśmy się na ich parapetówce w Warszawie. Przed tym oczywiście, cały czas pisałyśmy. Prawie codziennie. Zwierzałyśmy się sobie nawzajem z problemów oraz sekretów...
Niestety, później musiałyśmy o wiele dłużej poczekać na kolejne spotkanie, bo aż 3 lata! Tak, dopiero po 3 latach udało Nam się spotkać ponownie. Jednak powiem Wam, że warto było tyle czekać, ponieważ widziałyśmy się całe dwa tygodnie! Tydzień u mnie w Gdyni, tydzień u niej w Warszawie... Niech mi ktoś tylko powie, że marzenia się nie spełniają!
Nasze wyjazdy trwały: 27.07 - 10.08.2014 r.
Po dwóch tygodniach spędzonych razem, pozostała Nam już tylko nadzieja. Nie wiedziałyśmy, kiedy kolejny raz uda Nam się spotkać, ponieważ nie oszukujmy się - takie spotkania są kosztowne...
Jednak pojawiło się małe światełko w tunelu! Moja klasa organizowała wyjazd do Warszawy! Była to więc wspaniała okazja do spotkania....
I udało się! 24.04.2015 r. odbyło się nasze kolejne spotkanie. Tylko na 3 godziny, lecz były to jedne z szczęśliwszych godzin w moim życiu. A wiecie czemu? Bo spędzone RAZEM!
I tak właśnie wygląda nasza historia... Pełna emocji, niespodzianek i wzruszeń...
A Wy macie przyjaciół na odległość?
Mieliście okazje się spotkać?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
Możecie mi zadawać pytania do następnego Q&A.
Ściskam mocno.