Witajcie! Jak już domyśleliście się po nagłówku dzisiejszy temat będzie nieco inny. Poważniejszy. Chodzi o to, że byłam dziś na wycieczce (o ile można to tak nazwać) w obozie koncentracyjnym w Stutthofie. Takie "wycieczki" zawsze robią mi wielki mętlik w głowie. Czuję wtedy, że obecnie nie doceniamy tego co mamy. Zawsze skarżymy się na tych polityków... Mówimy jaka to Polska jest do dupy... Ale czy tak jest naprawdę? To, że kilku ludzi tak mówi nie znaczy, że wszyscy mają się kierować głosem tych osób. Każdy ma swój rozum...
Zatem powiedzcie czego Wam brak, jedzenia? Jedzenia macie na tysiącach półek w sklepach. Oni mieli 100 g chleba na śniadanie i kolacje. A po południu zupę z zepsutych już warzyw. A może według Was wtedy było lepiej? Marudzicie na to, że musicie chodzić do szkoły, a gdy się źle czujecie to zostajecie w domu. Oni musieli pracować codziennie, bez względu na zdrowie. A przypominam, że były też tam dzieci. Dziecko miało obowiązek pracować od 14 roku życia.
Dlatego nie rozumiem tych ciągłych pretensji na nasz kraj. Owszem, mi również nie wszystko odpowiada. Wiem, że mogłoby Nam się żyć lepiej. Jednak pomyślcie sobie, że to Wy mogliście być na ich miejscu albo urodzić się w krajach trzeciego świata. Choć nikomu bym tego nie życzyła... Nigdy.
*Źródło zdjęć: Google Grafika*
Byliście kiedyś na "wycieczce" w obozie koncentracyjnym?
Jak to wspominacie?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
Od razu mówię, że post nie miał na celu nikogo urazić!
Nadal możecie zadawać pytania do Q&A.
Miłego dnia.